Wielka feta na otwarcie granicy Strefy Gazy z Egiptem

Palestyńczycy ze Strefy Gazy hucznie świętowali w piątek otwarcie granicy z Egiptem. Po trzech miesiącach odzyskali wreszcie możliwość wyjazdu ze swojego malutkiego terytorium

To wielki dzień, w którym Palestyńczycy zrobili ogromny krok ku wolności - mówił Marc Otte, wysłannik UE na Bliski Wschód, jeden z 1,2 tys. gości na nowym przejściu granicznym.

W sierpniu Izrael zlikwidował wszystkie osiedla żydowskie w Strefie Gazy i przekazał ją władzom Autonomii. Jednocześnie jednak zamknął granice. Trwał spór o to, kto ma kontrolować przejścia. Izraelczycy obawiali się, że jeśli zostawią to Autonomii, z Egiptu popłynie rzeka broni i środków dla terrorystówradykałów z Hamasu i Islamskiego Dżihadu. Z kolei Palestyńczycy nie chcieli obcych na swoich granicach.

Toczyły się negocjacje, a półtora miliona mieszkańców Gazy żyło jak w wielkim więzieniu. Impas trwałby pewnie do dziś, gdyby nie sekretarz stanu USA Condoleezza Rice, która w ub. tygodniu w Jerozolimie wymusiła kompromis. Przejście będą kontrolować urzędnicy Autonomii, ale nadzorować ich będzie 70 obserwatorów UE i kamery, które przekażą obraz do Izraela.

W pierwszych dniach przejście działać będzie tylko cztery godziny na dobę. Ale Palestyńczycy i tak są szczęśliwi. - Koniec cierpień, koniec upokorzeń! - mówiła dziennikarzom jedna z Palestynek czekających na granicy.

Copyright © Agora SA