Komisja Europejska forsuje pomysł stworzenia wspólnej polityki imigracyjnej w UE

W dniu, w którym na paryskich przedmieścia zamieszkanych przez potomków imigrantów z Afryki wciąż wrzało, unijny komisarz Franco Frattini zarysował w Brukseli wizję wspólnej unijnej polityki imigracyjnej. Ma ona pomóc Europie stawiać czoło rosnącemu napływowi obcych

Stworzenie polityki migracyjnej jest teraz jednym z najważniejszych zadań politycznych Unii Europejskiej - podkreślił unijny komisarz ds. spraw wewnętrznych i sprawiedliwości. - Bez współpracy europejskiej żadne państwo nie poradzi sobie samo.

W najbliższych tygodniach Frattini ma przedstawić propozycję stworzenia nowej, wspólnotowej "polityki imigracyjnej". Komisja mówi o tym od dawna, ale do tej pory członkowie UE zazdrośnie strzegli swoich kompetencji w tej sprawie. I w efekcie Unia miała 25 różnych, "narodowych" polityk imigracyjnych, niekiedy bardzo się różniących.

Teraz jednak - przekonuje Komisja - państwa muszą bardziej koordynować działania. Zmuszają do tego ostatnie tragiczne wydarzenia, takie jak szturm tysięcy afrykańskich uchodźców próbujących siłą wedrzeć się na terytorium Ceuty i Melilli, dwóch hiszpańskich enklaw w Afryce Północnej. Wielu z niedoszłych imigrantów zginęło na zasiekach.

Imigracja zaczyna zmieniać oblicze Europy. Jak obliczył unijny urząd statystyczny Eurostat, w 2004 r. ludność Unii powiększyła się głównie dzięki napływowi 1,9 mln imigrantów! Gdyby nie oni, populacja Europy praktycznie zwiększyłaby się jedynie o 400 tys. osób.

Część państw unijnych może mówić o prawdziwym zalewie obcych. Niemcy np. przyciągają ponad 880 tys. imigrantów rocznie, Wielka Brytania 479 tys. imigrantów, ale już np. Hiszpania - znacznie mniej, bo 213 tys. W porównaniu z nimi Polska jawi się jako kraj bez imigracji. W 2001 r. (danymi z tego roku dysponuje Bruksela) do Polski przyjechało 6,5 tys. imigrantów.

Trzy priorytety Brukseli

Proponowana przez komisarza Frattiniego strategia ma się opierać na trzech filarach: uszczelnieniu granic i ułatwieniu procedur wydalania niechcianych imigrantów; ułatwieniu imigracji tym osobom, które mogą być cenne dla unijnej gospodarki, oraz tłumieniu przyczyn nielegalnej imigracji tam, gdzie one powstają.

Frattini proponuje konkretne rozwiązania: pomoc finansową dla państw graniczących z Unią, by zatrzymywały one nielegalnych uchodźców u siebie; utworzenie specjalnego funduszu pomocowego dla tych państw, które z dnia na dzień muszą sprostać nagłemu kryzysowi imigracyjnemu, jak np. ostatnio Malta i Hiszpania; szybkie zakończenie negocjacji z Marokiem, a w przyszłości z Algierią, w sprawie umowy o readmisji. Pozwoli ona państwom unijnym na sprawne wydalanie wszystkich przybyszów, którzy nielegalnie dostali się na terytorium UE z tych państw; dostawy sprzętu i szkolenia dla funkcjonariuszy straży granicznych państw Afryki Północnej; wciągnięcie do działania marynarki wojennej Francji, Hiszpanii, Włoch (chodzi o patrolowanie Morza Śródziemnego).

Jednocześnie Unia uchyliłaby drzwi dla tych imigrantów, którzy mogą przynieść korzyść jej gospodarce. - Pod warunkiem że pierwszeństwo w otrzymywaniu pracy zostanie zachowane dla obywateli państw unijnych - podkreśla Frattini. Najtrudniejszy do realizacji będzie zapewne ten cel, który mówi o stopniowym likwidowaniu przyczyn niechcianej imigracji. - Musimy zacząć współpracować z państwami Afryki, takimi jak Senegal, Mali, Niger, Wybrzeże Kości Słoniowej. Bo dla wielu z nich powstrzymywanie emigracji nie jest priorytetem - stwierdził Frattini. Zaraz jednak zastrzegł: - Nie możemy dawać unijnych pieniędzy dyktaturom.

Czy to się uda?

Pakiet zmian prawnych ma zostać zaprezentowany na początku grudnia. Wcześniej Frattini ma pojechać do Rzymu, Madrytu, Aten i Nikozji - stolic o kluczowym znaczeniu, jeśli chodzi o kontrolę imigracji z Afryki. Komisarz zdaje sobie sprawę, że państwa członkowskie mogą niechętnie reagować na jakiekolwiek propozycje Brukseli dotyczące czegoś, co od dziesięcioleci jest traktowane jako wyłączna domena rządów. Przekonuje więc, że w ostatecznym rozrachunku to państwa członkowskie przesądzą o kształcie reformy. Komisja zapewnia też, że nie zamierza się wtrącać w sposoby integrowania imigrantów.

Niektórzy eksperci wątpią jednak w powodzenie wszystkich pomysłów Frattiniego. - Europejska polityka migracyjna powiedzie się tylko częściowo, w tym fragmencie, który dotyczy uszczelnienia granic. Pomysły komisarza Frattiniego mogą spowodować, że napływ nielegalnych imigrantów uda się zmniejszyć np. o milion rocznie. Ale europejskim politykom na pewno nie uda się zlikwidować przyczyn imigracji. Tego się nie da zrobić z Brukseli - uważa ekspert Peter Gros.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.