Przestępczość w USA na rekordowo niskim poziomie

Przestępczość w USA utrzymuje się na najniższym poziomie w historii. Liczba napadów, kradzieży, gwałtów, morderstw spadła w ostatnich latach o kilkadziesiąt procent

W 2004 r. w Ameryce popełniono 24 mln przestępstw z użyciem przemocy i przeciw mieniu. To wynik minimalnie lepszy do tego sprzed roku i jednocześnie najniższy od 1973 roku, gdy rząd zaczął badać statystycznie poziom przestępczości.

W porównaniu z rokiem 1993, gdy przestępczość pozostawała na najwyższym poziomie, w każdej kategorii widać gwałtowny spadek. Liczba kradzieży spadła o 50 proc., przestępstw z użyciem przemocy (napady, napaści seksualne i gwałty, pobicia) - o 57 proc., a samych gwałtów o 80 proc.

W sumie ofiarą przestępstwa z użyciem przemocy padła w USA w 2004 r. jedna osoba na 47.

W Ameryce, gdzie dostęp obywateli do broni palnej jest bardzo łatwy, wbrew stereotypowym opiniom przestępcze użycie broni utrzymuje się na relatywnie niskim poziomie. Broń palna była wykorzystana tylko w 6 proc. przestępstw z użyciem przemocy (spadek o 34 proc. w porównaniu do roku 2000).

Jednak broń palna była użyta w aż 73 procentach morderstw w 2003 r. Choć badanie statystyczne Departamentu Sprawiedliwości nie obejmuje morderstw (gdyż polega na zadawaniu pytań ofiarom przestępstw), z ogólnokrajowych danych FBI wynika, że liczba morderstw także szybko spada (w 2004 spadek o 3,6 proc. w stosunku do 2003). Aż połowa ofiar morderstw w USA to Murzyni, choć stanowią oni tylko 13 proc. populacji (to głównie wynik porachunków gangów).

Nie ma jasnej odpowiedzi, co spowodowało tak gwałtowny spadek liczby przestępstw w ostatnich latach. Eksperci twierdzą, że to suma różnych działań i programów. Z jednej strony USA są krajem o największej liczbie ludzi siedzących w więzieniach (ok. 2 mln), co jest efektem wprowadzenia obowiązkowych minimalnych wyroków (np. minimum 5 lat za posiadanie określonej ilości narkotyków).

Wyroki są przez to dłuższe i mniej jest zwolnień warunkowych. Rząd federalny znacznie też zaostrzył walkę z przestępcami używającymi broni palnej i tymi, którzy posiadają broń nielegalnie (nawet niekoniecznie w celu popełnienia przestępstwa).

Od połowy lat 90., za czasów administracji Billa Clintona, aż o 100 tys. zwiększono liczbę policjantów. Jednocześnie w całej Ameryce powstało mnóstwo organizacji społecznych, stowarzyszeń sąsiedzkich, które we współpracy z lokalną policją i szkołami walczą o zmniejszenie przestępczości. Także dla lokalnych komend policji współpraca z mieszkańcami stała się priorytetem.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.