Austria chce odesłać czeczeńskich imigrantów

?Współudział w zabójstwie" zarzucają organizacje humanitarne austriackiej szefowej MSW Liese Prokop. Jak pisze berliński dziennik ?Die Tageszeitung", kilka dni temu w Moskwie minister naciskała na Kreml, by przyjął z powrotem starających się o azyl w Austrii nielegalnych imigrantów z Czeczenii

Obywatele Rosji stanowią dużą grupę wśród przybyłych trzy lata temu do Austrii nielegalnych imigrantów - 6 tys. z 35 tys. ubiegających się o azyl. Zdaniem minister Prokop z chrześcijańsko-demokratycznej Austriackiej Partii Ludowej (ÖVP) większość podszywa się pod Czeczenów, podczas gdy "dobrze wiadomo, że to przede wszystkim Rosjanie". - Może pani Prokop i jej doradcy nie mają o tym pojęcia, ale czeczeński to odrębny od rosyjskiego język - mówi "Gazecie" Michael Genner z organizacji praw człowieka "Asyl in Not".

Ubiegający się o azyl w Austrii muszą zdawać test nie tylko ze znajomości czeczeńskiego, ale i obyczajów, odpowiadając m.in. na pytania o święta religijne, uroczystości rodzinne, narodowe potrawy. - W każdej takiej rozmowie uczestniczą dwaj tłumacze: czeczeński i rosyjski. Potrafią zweryfikować pochodzenie przybysza - tłumaczy Genner. - Poza tym Czeczeni będący w Austrii znają się i z pewnością nie zaakceptowaliby w swej grupie Rosjanina podszywającego się pod Czeczena.

Dziś azyl w Austrii otrzymuje 90 proc. z ubiegających się o niego obywateli Rosji; dzieje się tak, ponieważ umieją przekonać oni urzędy, że są prześladowanymi Czeczenami.

Min. Prokop, której pomysł rozjuszył austriackie organizacje praw człowieka, otrzymała od Rosji zapewnienie, że prawa człowieka w stosunku do odesłanych z Austrii obywateli będą respektowane. - To po prostu niewyobrażalne: odsyłać uciekinierów do kraju prześladowania. Kto wydaje Czeczenów z powrotem Rosji, skazuje ich na tortury lub śmierć - mówi jednak Genner. - Nie znamy szczegółów paktu, jaki minister zawarła w Rosji, ale mamy poważne powody, by obawiać się o bezpieczeństwo odsyłanych tam ludzi. Zrobimy wszystko, by zapobiec zbrodni, której dopuścić chce się rząd.

Rząd austriacki tłumaczy, że chce ograniczyć liczbę imigrantów z powodu bezrobocia. - Ubiegający się o azyl nie mają zezwolenia na pracę. Nie są więc groźną konkurencją dla austriackich pracowników - mówi Genner. - Azylanci obciążają austriacki budżet, ale są to niewielkie pieniądze. Każdy cywilizowany i bogaty kraj powinien łożyć na taki cel.

Copyright © Agora SA