Polacy pracują w Anglii też w białych kołnierzykach

Dziś największą grupę pracowników z nowych krajów UE - 27 proc. wszystkich - stanowią w Wielkiej Brytanii pracownicy administracyjni, biznesu i zarządzający

Dziś największą grupę pracowników z nowych krajów UE (27 proc. wszystkich) stanowią pracownicy administracyjni, biznesu i zarządzający. Takie dane przedstawił w czwartek w Warszawie Danny Sriskandarajah, analityk londyńskiego Instytutu Badań na Polityką Państwa (IPPR).

Dane dotyczą wszystkich pracowników z nowych krajów UE, lecz większość z nich stanowią Polacy. - To oczywiste, że szczytem aspiracji młodych ludzi przyjeżdżających z Polski do Wielkiej Brytanii nie jest zbieranie owoców - powiedział "Gazecie" Sriskandarajah. - Coraz częściej pracują w biurach. Są tam na niezbyt wysokich stanowiskach, np. sekretarskich. Wiemy o tym, bo ich płace nadal są stosunkowo niskie. Ale za dziesięć lat Polacy będą przyjeżdżać do Wielkiej Brytanii przede wszystkim do prac wymagających kwalifikacji.

Druga największa grupa pracowników z nowych krajów UE - co czwarty - to dziś pracownik hotelu lub lokalu gastronomicznego. 19 proc. pracuje w rolnictwie, rybołówstwie i przetwórstwie, a 8 proc. w produkcji.

Sriskandarajah przyjechał do Polski na prezentację raportu o emigracji zarobkowej Polaków, przygotowanego przez Centrum Stosunków Międzynarodowych. Podczas prezentacji brytyjscy dyplomaci podkreślali, jakim sukcesem okazało się przyjęcie bez ograniczeń polskich pracowników.

- W ciągu pierwszych 11 miesięcy obecności Polski w UE, blisko 100 tys. Polaków zarejestrowało się i podjęło pracę w Wielkiej Brytanii. Co trzeci z nich pracował tam już wcześniej, tyle że nielegalnie - mówiła konsul generalny Julia Longbottom.

Według szacunków rządu w Londynie tylko od maja do grudnia 2004 r. Polacy dodali do brytyjskiego PKB aż 280 mln funtów (czyli ok. 1,7 mld zł). - Wszyscy pracownicy pochodzący z nowych państw UE wnieśli wkład 500 mln funtów - powiedziała Longbottom.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.