Prezydent Rosji z wizytą w Izraelu

Władimir Putin złożył historyczną, lecz nie przełomową, wizytę w Jerozolimie. Rosję i Izrael łączy hasło walki z terroryzmem, ale dzieli kwestia sprzedaży rosyjskiej broni Arabom

Choć ZSRR jako jeden z pierwszych w 1948 r. uznał powstanie Izraela, to żaden rosyjski ani radziecki przywódca nigdy nie odwiedził państwa żydowskiego. Moskwa szybko zmieniła front i zaczęła zbroić Arabów, a po wojnie sześciodniowej w 1967 r. stosunki między ZSRR i Izraelem zostały zamrożone na ćwierć wieku. Poprawiają się stopniowo od czasów Michaiła Gorbaczowa.

Co łączy...

Premier Ariel Szaron powiedział wczoraj Putinowi: "jest pan wśród naszych przyjaciół", ale było to stwierdzenie lekko na wyrost. Choć znaczenie Rosji na Bliskim Wschodzie spadło, nadal jest ona poważnym dostawcą broni dla państw arabskich, co niepokoi Izrael.

Rosyjski prezydent przybył do Jerozolimy w środę wieczorem. Na dobry początek, bagatelizując ostrzeżenia izraelskich służb bezpieczeństwa, udał się w nocy przed Ścianę Płaczu, najświętsze miejsce żydów.

W czwartek spotkał się z prezydentem Mosze Kacawem i premierem Szaronem. Kacaw powiedział Putinowi, że powinien walczyć z rosnącym antysemityzmem w Rosji, a ten obiecał, że to zrobi.

Obaj prezydenci zobowiązali się działać na rzecz zapewnienia pokoju na Bliskim Wschodzie oraz współpracować w "bezkompromisowej walce z terroryzmem w jego wszystkich formach". Pod hasłem walki z terroryzmem Moskwa zwalcza Czeczenów, a Izrael Palestyńczyków.

- Nie wiadomo, na czym ma polegać owa współpraca. Podobne porozumienia podpisywane przez Izrael np. z USA czy Indiami zawierają konkretne zobowiązania, dotyczące np. wspólnego szkolenia lub wymiany danych. W porozumieniu z Rosją brakuje konkretów, jest to raczej oświadczenie polityczne - mówi "Gazecie" prof. Joel Steinberg z izraelskiego Centrum Studiów Strategicznych Begina - Sadata.

Dalej, co Kacaw przyznał na konferencji prasowej, nie było już tak zgodnie.

...a co dzieli

Nie osiągnięto porozumienia w spornych kwestiach budowy przez Rosję elektrowni atomowej w Iranie i sprzedaży rakiet do Syrii - oba te państwa są największymi wrogami Izraela.

Putin próbował uspokajać Izraelczyków, ale zdania nie zmienił. Stwierdził, że jest przeciwny posiadaniu przez Iran broni atomowej, i zapewnił, że rosyjsko-irańska współpraca ogranicza się do pokojowego wykorzystania atomu. - Zapisaliśmy w kontrakcie dodatkowe ustalenia i wymogliśmy na Teheranie zwrot do Rosji wykorzystanego przez elektrownię paliwa jądrowego, tak aby nie można było go użyć w innym celu. Zgadzam się, że to nie wystarczy, i uważam, że Irańczycy muszą poddać międzynarodowej kontroli wszystkie swoje programy jądrowe - oświadczył Putin.

Rosyjski przywódca powiedział też, że zablokował pomysł sprzedaży do Damaszku rosyjskich rakiet o zasięgu ponad 300 km. - Te systemy, które dostarczamy do Syrii, są systemami bliskiego zasięgu i w żaden sposób nie zagrażają Izraelowi - tłumaczył się Putin. - Żeby stać się ich celem, musielibyście zaatakować Syrię.

Nie uspokoiło to gospodarzy. Izrael i USA boją się, że rosyjska broń mogłaby dostać się w ręce bliskowschodnich terrorystów. - Te obawy są całkowicie bezpodstawne - bagatelizował w Jerozolimie doradca prezydenta Rosji ds. międzynarodowych Siergiej Prichodźko. - Teoretycznie terrorysta może ukraść każdy samolot czy czołg.

Prezydent Putin opowiedział się za rozwojem współpracy zbrojeniowej z Izraelem, w tym za sprzedażą rosyjskich samolotów za kwotę 2 mld dol. W tym samym czasie Pentagon poinformował o zamiarze sprzedaży Izraelczykom bomb typu GBU-28 przeznaczonych do niszczenia podziemnych bunkrów. Potencjalnym celem tej broni mógłby być Iran.

Pokój w Moskwie?

Dzień wcześniej podczas wizyty w Kairze Putin - ponoć wbrew wcześniejszym ustaleniom ze stroną izraelską - zaproponował zorganizowanie jesienią w Moskwie bliskowschodniej konferencji pokojowej. Amerykanie i Izraelczycy zareagowali chłodno. - W sytuacji, kiedy Rosja jest głównym dostawcą broni dla wrogów Izraela, propozycja konferencji pokojowej brzmi śmiesznie - komentuje prof. Steinberg. - Putin w Izraelu nie powiedział nic nowego. Już przedtem słyszeliśmy wiele uspokajających oświadczeń, a jednocześnie Rosja wciąż pomaga Iranowi w rozwoju programu nuklearnego i sprzedaje rakiety Syrii. Potrzebne są czyny, a nie słowa.

W piątek prezydent Rosji spotka się na Zachodnim Brzegu z władzami palestyńskimi, gdzie - wg przedstawiciela Autonomii w Moskwie - zaoferuje Palestyńczykom sprzedaż 50 transporterów opancerzonych. Przedstawiciel rządu izraelskiego stwierdził, że Izrael do tego nie dopuści, o ile Palestyńczycy nie zaczną walczyć z terroryzmem.

Prezydent Autonomii Palestyńskiej Mahmud Abbas zapowiedział w czwartek, że będzie "żelazną ręką" pilnować porozumienia głównych organizacji palestyńskich o wstrzymaniu ataków na Izrael i nie pozwoli nikomu naruszyć rozejmu, nawet gdyby miał w tym celu użyć siły.

Copyright © Agora SA