Ekspert British Museum o niszczeniu ruin Babilonu

Ekspert British Museum oskarża Amerykanów i Polaków o ?poważne zniszczenia? ruin starożytnego Babilonu, w którym znajdował się obóz dowodzonej przez Polaków dywizji w Iraku

Kurator British Museum John Curtis był w Babilonie miesiąc temu. Pracował w komisji, która przez trzy dni badała stan stanowisk archeologicznych w chwili opuszczenia ich przez Polaków (pod koniec ubiegłego roku nasi żołnierze przenieśli się do Diwanii, kilkadziesiąt kilometrów na południe). W komisji byli też przedstawiciele irackiego ministerstwa kultury, ambasady USA, lokalnych władz i polscy archeolodzy.

Profesor Curtis nie czekał na publikację zbiorczego raportu komisji i w sobotę w Londynie przedstawił swoją wersję. - Ulokowanie ogromnego obozu wojskowego na terenie o takim znaczeniu archeologicznym jest skandalem - argumentuje. - To tak, jakby rozbić obóz wokół Wielkiej Piramidy Cheopsa w Egipcie!

Prawie 4 tys. lat temu Babilon był stolica państwa Hammurabiego, autora jednego z najstarszych kodeksów prawnych. Za panowania króla Nabuchodonozora w VI w. p.n.e. stał się największym państwem ówczesnego świata, a jego wiszące ogrody były jednym z siedmiu cudów świata. Saddam Husajn widział w ruinach Babilonu dowód wielkości Iraku i kazał je odbudowywać, dodając do inskrypcji Nabuchodonozora swoje własne. Po obaleniu dyktatora krótko stacjonowali tam Amerykanie, potem teren stał się siedzibą sztabu dowodzonej przez Polaków międzynarodowej dywizji.

Prof. Curtis pisze o uszkodzonych rzeźbionych smokach, które znajdowały się w pobliżu Bramy Isztar (sama brama przed II wojną światową została wywieziona przez Niemców do Berlina), o zniszczonych przez pojazdy wojskowe kamiennych drogach sprzed 2600 lat i o archeologicznych wykopach zasypanych i wyrównanych na lądowiska helikopterów. W okolicy obozu widział porozrzucane cegły z imieniem Nabuchodonozora. Curtis donosi też o umocnieniach budowanych z worków, które wypełniano piaskiem z wykopalisk.

- Pobyt wojska musi mieć wpływ na stanowiska archeologiczne, cudów nie ma i temu nie zaprzeczamy - mówi "Gazecie" rzecznik dywizji ppłk Artur Domański. - Rzeczywiście, worki mogły być wypełniane piaskiem z hałd, które 150 lat temu usypali archeolodzy. Okazuje się, że te hałdy też mają wartość archeologiczną.

Ppłk Domański przypomina jednak, że dywizja uchroniła ruiny Babilonu przed rozgrabieniem (co zresztą podkreśla Curtis w swoim raporcie). Od listopada 2003 r. w obozie przebywali polscy archeolodzy. - Każda decyzja, choćby w sprawie wykopania pojedynczego dołu, była z nimi konsultowana - zapewnia rzecznik.

Główna część ruin została ogrodzona, żołnierze nie mieli tam wstępu, chyba że turystycznie, w grupach z przewodnikiem, które poruszały się po ściśle wytyczonych trasach. Nasi żołnierze odbudowali budynek, w którym znajduje się Muzeum Hammurabiego, i wyposażyli iracką policję archeologiczną, która przejęła odpowiedzialność za ruiny, m.in. pomogli w instalacji systemu kamer strzegących obozu.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.