W Uzbekistanie 37 osób spłonęło żywcem

Samolot pasażerski An-24 rozbił się we wtorek wieczorem w stolicy Uzbekistanu Taszkencie. Zginęło 37 ludzi, czyli wszyscy znajdujący się na pokładzie. An-24 należał do miejscowych linii lotniczych

Samolot nie zdołał dolecieć do pasa startowego i rozbił się przed lotniskiem - 100 m od domów mieszkalnych. Podczas lotu wieża lotniska straciła łączność z samolotem. Po dwóch minutach maszyna runęła na ziemię. Wypełnione do połowy zbiorniki paliwa eksplodowały.Na miejscu katastrofy odnaleziono "czarne skrzynki", które pozwolą ustalić przyczynę katastrofy. Uzbeckie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych odrzuciło możliwość zamachu terrorystycznego. Prawdopodobna przyczyna katastrofy to słaba widoczność ograniczona przez mgłę. Kilka godzin wcześniej lotnisko w Taszkencie było zamknięte właśnie z powodu gęstej mgły. Samoloty kierowano na inne, oddalone o 300 km. Agencja Interfax, podała, że samolotem lecieli członkowie organizacji międzynarodowych, w tym ONZ, jednak na razie nie ma potwierdzenia tej informacji.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.