Baszty kontra szkło

Czy w centrum miasta stawiać nowoczesną architekturę, czy imitację zamku sprzed wieków? W Poznaniu - podobnie jak w Berlinie czy Pradze - spierają się o to architekci i historycy sztuki

Wszystkiemu winni Piotr Voelkel, prezes Wielkopolskiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych, oraz warszawski rzeźbiarz i architekt Jarosław Kozakiewicz - ten sam, który wymyślił "Most Duchów" nieopodal obozu w Auschwitz czy prezentowany na weneckim Biennale Architektury "Transfer", sieć przeszklonych traktów dla pieszych w Warszawie.

Z inicjatywy Voelkela Kozakiewicz opracował projekt, który dotyczy jednego z najbardziej reprezentacyjnych miejsc w Poznaniu - położonej tuż obok staromiejskiego rynku Góry Przemysła. Do końca II wojny były tam pozostałości królewskiej siedziby wybudowanej przez Przemysła II w XIII wieku. Punctum - tak nazwał swój projekt Kozakiewicz - zakłada wzniesienie na Górze Przemysła dwupiętrowego przeszklonego pawilonu.

Tymczasem powołany w 2002 r. Komitet Odbudowy Zamku Królewskiego w Poznaniu robi wszystko, by na Górze Przemysła stanął historyzujący budynek według projektu Witolda Milewskiego. - Projekt Kozakiewicza to nagrobek zamiast zamku - oburza się Przemysław Wojciechowski, architekt z Komitetu.

Voelkel i Kozakiewicz nie kryją, że chcieli stworzyć alternatywę dla "odbudowy" zamku. - To bardziej wizja architektoniczna niż projekt, głos w dyskusji wokół Góry Przemysła, otwarcie nowych możliwości - mówi Jarosław Kozakiewicz.

Góra Przemysła to nie Wawel

Zwolennicy historyzującego projektu przekonują, że ze znaczących obiektów w Poznaniu jedynie zamek nie został dotąd odbudowany. Dla przeciwników to "przedziwna hybryda skomponowana z renesansowych loggii, niderlandzkich szczytów i wieży zamkowej rodem ze średniowiecznej Pragi", "Disneyland", "zamek Gargamela".

Kozakiewicz zapewnia, że jego Punctum podkreśli historyczną wartość Góry. - Fundament zamku będzie przykryty kamiennymi płytami, tworząc rodzaj placu. Przezroczysta posadzka w miejscu dawnej wieży odsłoni średniowieczne mury - zaznacza artysta.

W obu projektach jest miejsce na zbiory Muzeum Sztuk Użytkowych, w nowoczesnym także na przechowywaną na co dzień w magazynach imponującą kolekcję designu. W projekcie Kozakiewicza jest też dwukondygnacyjny przeszklony taras z widokiem na Stare Miasto. Dach, także służący jako punkt widokowy, ma porastać trawa. - Poniżej tarasu może się znaleźć galeria rzeźby czy letnia kawiarnia - opowiada artysta.

Przemysław Wojciechowski z Komitetu Odbudowy Zamku: - Pomyślmy, co stałoby się, gdyby proponowany przez Kozakiewicza budynek postawić w miejscu Zamku Królewskiego w Warszawie czy Wawelu w Krakowie!

Jednak w Poznaniu nikt nie mówi o burzeniu istniejącego zabytku, tylko o jego rekonstrukcji. A krakowskie Centrum Sztuki i Techniki Japońskiej "Manggha" według projektu Japończyka Arata Isozaki i Krzysztofa Ingardena też na początku miało wielu przeciwników. Przekonywali, że postawienie budowli o tak nowoczesnej architekturze na przeciwległym do Wawelu brzegu Wisły zepsuje historyczną panoramę wawelskiego wzgórza. Minęło kilka lat i centrum Manggha stało się jedną z atrakcji turystycznych Krakowa.

Skończyć ze skansenem

Równie zażarty spór toczy się od początku lat 90. w Berlinie. Na miejscu modernistycznego budynku dawnego NRD-owskiego parlamentu z lat 70. miał zostać odbudowany - wysadzony w powietrze w latach 50. - zamek królewski, symbol panowania Hohenzollernów. Sprzeciwiali się temu architekci i konserwatorzy zabytków - odwoływali się do koncepcji Georga Dehiosa z początków XX wieku, która wykluczała jakiekolwiek rekonstrukcje. W 2003 r. kanclerz Angela Merkel zdecydowała, że zamek zostanie odbudowany. Rozbiórka modernistycznego budynku z czasów NRD rozpoczęła się w ubiegłym roku, rekonstrukcja ma kosztować 760 mln euro.

- Profesor Jan Zachwatowicz, który kierował rekonstrukcją warszawskiej Starówki, miał świadomość popełnianego fałszu konserwatorskiego. Uznał jednak, że w obliczu tak znacznych zniszczeń należy działać zgodnie z oczekiwaniami społeczeństwa - przypominają poznańscy historycy sztuki Aleksandra Robakowska i Jakub Dąbrowski. - Jednak dziś w prężnie rozwijającym się Poznaniu owocem takiego myślenia ma być atrapa karykaturalnie gloryfikująca przeszłość - oceniają projekt Zamku Przemysła.

Ostatnio wyobraźnię czeskich miłośników nowoczesnej architektury rozpalił projekt nowej Biblioteki Narodowej w Pradze autorstwa Jana Kaplickiego. Większość czeskich krytyków uznała, że zielono-fioletowy futurystyczny budynek - niczym opera w Sydney - ma szansę stać się ikoną Pragi.

- W XXI wieku w historyczną przestrzeń wpisuje się nową zabudowę. Nie rozumiemy tego, co na świecie od dawna wiadomo: że każdy wiek zostawia swój ślad - mówi krytyk architektury Jarosław Trybuś. - Miasta to twory, które żyją.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.