Warszawa według Hitlera

Adolf Hitler chciał z Warszawy zrobić prowincjonalne małe miasto-obóz. Na wystawie ?Wartopia I. Berlin: 518, Moskwa 1122?, w galerii Le Guern możemy obejrzeć wizualizcje tych projektów

Enigmatyczny tytuł wyjaśnia się szybko na wystawie. "Wartopia" to wojenna utopia, gdzie "War" odnosi się do Warschau - czyli skolonizowanej przez nazistów Warszawy. W galerii Le Guern w Warszawie oglądamy kilkanaście barwnych plansz z widokami tego planowanego w latach 40. miasta oraz trójwymiarową dynamiczną wizualizację na wielkim ekranie, po której możemy poruszać się za pomocą joysticka, jak w grze komputerowej. Przeskakiwałam przez mosty, chodziłam po Cytadeli, po której pozostał tylko gwiaździsty plan, po willowych osiedlach w miejscu Marszałkowskiej, Nowego Miasta, placu Trzech Krzyży i Sejmu. Na Pradze dojechałam do krematorium i umieszczonego obok niego na planie rzymskiego obozu osiedla dla Polaków. Praga miała pozostać tą gorszą, bo polską dzielnicą. Kilka autostrad opasuje to niewielkie miasto o niskiej zabudowie. Spomiędzy jedno-, dwupiętrowych budynków jak minaret sterczy wieża Gauforum - czyli lokalnego rynku. Drugą wyższą budowlą jest kopuła wielkiej Volkshalle - Hali Ludowej planowanej w miejscu Zamku Królewskiego. Autorka wystawy Aleksandra Polisiewicz mówi, że w trakcie pracy nad wizualizacją program wykonał jakiś błąd i nad ponurym miastem podobnym do obozu koncentracyjnego pojawiło się ogromne czarne słońce wiszące nisko nad horyzontem. Wprowadza to dodatkowe metafizyczne dreszcze, których i tak niemało.

To świetny projekt. Wizualizacja opiera się na planach kolejnych architektów pracujących nad przebudową Warszawy pod rządami nazistów. Pierwszym był Hubert Gross, który wymyślił założenie urbanistyczne. Drugim Friedrich Pabst, autor projektu Hali Ludowej. Rekonstrukcja Polisiewicz ma jednak również elementy uzupełnione przez nią samą w duchu architektury nazistowskiej, nie można więc tego projektu traktować jako pomocy naukowej. Ponieważ nie było dokładnego projektu Gauforum, Polisiewicz wstawiła w tym miejscu lekko zmodyfikowaną realizację podobnego założenia w Weimarze. Z kolei w Alejach Jerozolimskich pozostawiła gmach Muzeum Narodowego - typowy (choć polski) przykład monumentalnej architektury europejskiej lat 30. Po drugiej stronie Alej postawiła drugi taki sam na zasadzie lustrzanego odbicia.

Polisiewicz jest artystką, która od kilku lat zajmuje się w swojej sztuce analizą języka plastycznego propagandy i totalitaryzmu. Jej pasja bierze się z antytotalitarnej obsesji. Początkowo zafascynowały ją radzieckie plany przebudowy stolicy. Sześcioletni Plan Odbudowy Warszawy miał być przeprowadzony w latach 1950-55 i przekształcić ją w reprezentacyjne miasto socjalistyczne o szerokich ulicach i przestronnych placach. Badając przeszłość planowania miasta, trafiła na nazistowskie plany. Są o wiele mniej znane. Udostępnione po raz pierwszy w 1995 r. z okazji wystawy w Muzeum Historycznym Miasta Warszawy, dziś znajdują się w archiwach IPN i Muzeum Historycznym Miasta Warszawy. To bardziej totalny projekt niż przebudowa socrealistyczna. Niemieckie plany przeobrażenia Warszawy, których wstępne koncepcje powstały już jesienią 1939 r., polegały na całkowitej zmianie charakteru miasta. Warszawa miała być miastem prowincjonalnym, służyć celom komunikacyjnym i być skupiskiem głównie niemieckiej ludności w liczbie ok. 40 tys. Stacja kolejowa służąca do przeładunku towarów i wojsk miała być umieszczona mniej więcej tam, gdzie dzisiejszy Dworzec Centralny.

Nie dziwię się tej fascynacji. Są w niej dwa pasjonujące wątki. Pierwszy jest historyczny. Zupełnie czym innym jest czytać o architekturze nazistowskiej, a czym innym jej doświadczyć (prawie namacalnie) w Warszawie. To wstrząsające.

Hitler przy pomocy swoich architektów, ale także sam, puszczając wodze neoklasycystycznej fantazji, planował przebudowę wielu miast. Salzburg, Berlin, Linz, nawet Bratysława - wszystkie miały być gruntownie zmienione w reprezentacyjne, monumentalne, nawiązujące do antyku czy klasycyzmu europejskiego zespoły. W Warszawie zaplanował coś, co określić można jako podmiasto. To osiedle wokół stacji kolejowej, osada na rubieżach, obóz wojskowy albo po prostu obóz. Wirtualne zejście na poziom chodnika pomiędzy budynki jest mocnym doświadczeniem - nagle jestem w obozie, w Auschwitz. Dlaczego? Bo w Auschwitz też panuje urbanistyczny ład i doskonała przestrzenna harmonia. To idealne miasto. Jego źródłem jest nie tylko szaleństwo hitlerowskiego systemu, lecz także utopijne, na różne sposoby racjonalizowane koncepcje idealnego miasta. Baraki w obozach projektowali współcześni niemieccy architekci.

Drugi wątek dotyczy dzisiejszych problemów. Wystawa każe postawić bolesne pytanie: ile dzisiejsza Warszawa zawdzięcza totalitaryzmom? Czy nie jest tak, że jej dzisiejszy układ jest w dużej mierze dziełem dwóch "wielkich urbanistów" - Hitlera i Stalina? Muranów wpisał się dokładnie w obręb dawnego getta, pozostając do pewnego stopnia dzielnica zamkniętą - tylko że socrealistyczną. Barakowate bloki stoją w równych od siebie odstępach i nie wiążą się organicznie z miastem. A zbudowane w latach 60. i 70. osiedle Za Żelazną Bramą dopełniło totalitarnego planu - jeszcze mocniej odcięło dawne getto od Centrum. Inna miejska blokada to plac Defilad i Pałac Kultury, który zaburzył tradycyjną komunikację. Zamiast sieci ulic jest ogromny niedostępny dla zwykłego ruchu plac. Mieszkaniec Warszawy do dzisiaj jest do pewnego stopnia unieruchomiony. Może swobodnie chodzić po swoim osiedlu, ale z trudem przekroczy gigantyczne arterie szybkiego ruchu, które przecinają miasto i dzielą je na odrębne fragmenty. Warszawa to miasto wygodne dla czołgów i defilad, groźne dla zwykłego przechodnia, włóczęgi i spacerowicza. Miasto, które uniemożliwia i ogranicza swobodną wędrówkę.

Spójrzmy na plan Warszawy na wystawie Aleksandry Polisiewicz i zastanówmy się, jak zdemokratyzować jej obozową przestrzeń.

Aleksandra Polisiewicz "Wartopia I. Berlin: 518, Moskwa 1122", galeria Le Guern, Warszawa, do 17 lutego

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.