Teledyski na kliknięcie myszki

Wideoklipy znikają z telewizji, a coraz częściej można zobaczyć je w internecie. Czy czeka nas rewolucja na miarę tej, którą wywołało pojawienie się plików mp3?

Jeśli to rzeczywiście rewolucja, to pełzająca. Na oficjalnych stronach wykonawców, na witrynach firm płytowych czy portalach informacyjnych związanych z branżą muzyczną już od kilku lat pojawiały się prezentacje najpierw fragmentów, a potem całych klipów. Tych samych, które oglądać można było w MTV, VIVIE czy innych stacjach telewizyjnych.

To co wczoraj było ciekawostką, dziś jest normę. Liczba teledysków dostępnych w sieci rośnie bowiem lawinowo. W ciągu jednego sezonu stały się one znaczącym, nawet dominującym elementem prezentacji muzyki w internecie. W Polsce pionierem była strona "Codzienna Gazeta Muzyczna" cgm.pl., gdzie fragmenty teledysków można oglądać już od kilku lat. - Nasi użytkownicy wyraźnie tego chcą - mówi redaktor naczelny cgm.pl Marcin Cichoński. - Wszystkie prezentacje multimedialne, nie tylko teledyski, ale też fotogalerie, są ogromnie popularne. Teledysków zaczęło pojawiać się więcej, gdy wytwórnie fonograficzne zauważyły, że to świetna promocja. W tej chwili nie musimy już walczyć, aby jakiś teledysk zamieścić na stronie, ale o to, aby właśnie u nas miał swoją internetową premierę.

Obok cgm.pl istnieje - także od kilku lat - wyspecjalizowana w prezentacji wideo witryna szorty.pl. Teledyski wdarły się też do największych potrali. Są obecne na o2.pl czy Interii. Onet uczynił z klipów jeden z podstawowych elementów multimedialnej oferty i codziennie promuje najnowsze filmiki na swojej stronie głównej - obok politycznych newsów ze świata i najświeższych wiadomości sportowych. Jak podaje rzecznik Onetu Piotr Tchórzewski serwis teledyski.onet.pl notuje około 2 milionów użytkowników miesięcznie. - Liczba odtworzeń sięga kilkuset tysięcy tygodniowo. Rekord zanotował klip grupy Virgin z Dodą: okrągły milion.

Pole nowym mediom oddają same telewizje muzyczne, których ramówki zawierają coraz więcej programów pozamuzycznych. Tymczasem coraz popularniejszy (na świecie, bo w Polsce wciąż jest w powijakach) szerokopasmowy internet zapewnia szybki dostęp do teledysków o jakości nie ustępującej prezentacjom telewizyjnym. Jeszcze kilka lat temu ściągnięcie wideoklipu przez modem trwało wiele minut. Dziś najnowsze hity można obejrzeć lub zapisać na dysku w ciągu sekund.

Rozwój technologii czy zmiany w ramówkach telewizji to jednak tylko tło głębszej zmiany. Tej samej, której pochodną jest także rosnąca od kilku lat popularność plików mp3 połączona ze stałym spadkiem zainteresowania tradycyjnymi nośnikami. Mp3 zmieniło nie tylko sposób zapisywania, przekazywania i promocji piosenek. Odbiorców przyzwyczaiło do totalnej dostępności piosenek, które można zapisać już nie tylko na odtwarzaczu mp3, ale też np. telefonie komórkowym. Twórcy coraz częściej tworzą muzykę nie z myślą o płycie długogrającej (co było normą od nieomal pół wieku), ale o poszczególnych, rozpowszechnianych w internecie piosenkach.

- Ostatni krok rewolucji w show biznesie dokona się wtedy, gdy internet na dobre przeniesie się z komputerów do telefonów komórkowych - mówi Cichoński. Teledyski na razie są tylko zapisywane i przesyłane cyfrowo. Za chwilę sprzęgnięte z internetowymi technologiami staną się nośnikami dodatkowych treści. Obraz uniezależniony od muzyki, poddany interakcji z odbiorcą, teledysk przekazujący informacje o artyście, piosence, jej tekście - klasyczne telewizyjne stacje muzyczne nie oferowały nawet ułamka tego, co już za chwilę dostępne będzie na jedno kliknięcie myszki.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.