Polska fantastyka w Lipsku

Dziś zaczynają się Międzynarodowe Targi Książki w Lipsku. W tym roku Polskę reprezentują autorzy fantastyki z Andrzejem Sapkowskim na czele

- Tego jeszcze nie było! - zaciera ręce z radości Maciej Parowski, który od 24 lat redaguje dział krajowej prozy w miesięczniku "Nowa Fantastyka" (do 1990 r. "Fantastyka"). - Pierwszy raz się zdarza, żeby polska fantastyka dostała takie oficjalne poparcie.

Do Lipska pojechali Anna Brzezińska, Jarosław Grzędowicz, Marek S. Huberath, Tomasz Kołodziejczak oraz Andrzej Sapkowski. Wszyscy piszą fantastykę. Prezentację przygotował Instytut Książki w Krakowie.

Lipskie targi w tym roku to ponad 2 tys. wystawców z 33 krajów i 100 tys. gości. Na polskim stoisku będą oni mogli zobaczyć nowości oraz tłumaczenia naszej literatury dofinansowane przez program "Copyright Poland". Specjalne miejsce zajmie wybór stu książek Stanisława Lema w przekładach. Polscy autorzy spotkają się z niemieckimi czytelnikami w budynku targów, a także w Instytucie Polskim przy miejskim rynku.

W pawilonie poświęconym komiksowi stanie składająca się z 23 plansz wystawa "Koza, małpa i jeż". - To przekrojowa historia komiksu w Polsce, poczynając od II Rzeczypospolitej, którą symbolizuje Koziołek Matołek, przez PRL i szympansa Tytusa, aż po III RP i Jeża Jerzego - opowiada Tomasz Kołodziejczak, pisarz, redaktor w wydawnictwie Egmont i współtwórca wystawy. - Prezentujemy prace najważniejszych polskich rysowników - Papcia Chmiela, Tadeusza Baranowskiego, Grzegorza Rosińskiego, Krzysztofa Gawronkiewicza, Przemka Truścińskiego i Mateusza Skutnika.

Jakie szanse ma polski komiks na europejskim rynku? - O ile na Zachodzie dominuje komiks realistyczny i gatunkowy, a więc SF, kryminał itd., o tyle specyfiką krajowego rynku jest przewaga serii undergroundowo-satyrycznych, nasączonych lokalnym kolorytem - ocenia Kołodziejczak. - Takie komiksy są raczej niezrozumiałe dla zachodniego odbiorcy. Jest kilku rysowników, którym udało się tego uniknąć, np. Irek Konior w Belgii.

Targi potrwają do niedzieli. W 250 punktach w całym mieście odbędzie się 1,8 tys. odczytów, dyskusji i spotkań autorskich.

Po raz pierwszy zaprezentują się Ukraina i Słowenia, których autorzy wystąpią obok 12 innych krajów Europy (w tym m.in. Polski) na forum "Małe języki - wielkie literatury". Po raz kolejny zostanie przyznana literacka Nagroda Porozumienia Europejskiego (15 tys. euro) - odbierze ją Ukrainiec Jurij Andruchowycz.

Po polskiej prezentacji w Lipsku na zakończenie sezonu polsko-niemieckiego będziemy mieli rewizytę - Niemcy będą gościem honorowym Międzynarodowych 51. Targów Książki w Warszawie w dniach 18-21 maja.

Narodowe szaleństwo

Dla Gazety

Maciej Parowski, redaktor działu prozy polskiej w "Nowej Fantastyce"

Kiedy zaczynałem redagować "Fantastykę" 24 lata temu, bałem się, że utonę w potoku podobnych do siebie opowieści o robotach i rakietach. Tymczasem praca ta stała się największą przygodą mego życia, bo ciągle zdumiewam się, jak wiele problemów może pomieścić gatunek. Po stanie wojennym polska fantastyka wzięła się za bary z rzeczywistością, cenzura zmuszała nas do uciekania z opisem rzeczywistości w metafory i parabole. Fantastyka potrafiła przekroczyć granice gatunkowych konwencji i stworzyć coś zupełnie nowego. Jak to robić, dał przykład już wcześniej Stanisław Lem, a po nim m.in. Adam Snerg-Wiśniewski i Janusz Zajdel.

Na przełomie lat 80. i 90. Andrzej Sapkowski wprowadził literaturę fantastyczną w epokę fantasy, tworząc tolkienowski świat w dobie przemian ustrojowych, a w nim pogubionego postmodernistycznego bohatera. Polska fantastyka, chociaż nikt jej nigdy oficjalnie nie promował, jest w kraju ogromnym segmentem rynku książki. Bardzo dobrze wypada (w przeciwieństwie do np. niemieckiej czy francuskiej) na tle fantastyki z krajów anglosaskich, w dodatku ma dobrą markę w Czechach, Rosji, a nawet w Hiszpanii. Wyróżnia ją odrobina literackiego szaleństwa, trochę podobnego do tego, którym zasłynął Philip K. Dick.

not. kog

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.