Kozyra z miotłą

Film nazywa się ?Opowieść zimowa?, ale więcej ma wspólnego z braćmi Grimm niż z komedią Szekspira. To baśń o tym - jak zwykle u Katarzyny Kozyry - że tożsamość każdej postaci zarówno w baśni, jak i w życiu jest zachwiana.

Kozyra nakręciła sceny do tego krótkiego filmu w pensjonacie w Michałowicach niedaleko Jeleniej Góry. Wzniesiony przed wojną należy dziś do tamtejszego Teatru Cinema. W zatłoczonych sprzętami i dziełami sztuki naiwnej, ludowej oraz surrealistycznej wnętrzach toczy się opowieść. Blisko jej do "Królewny Śnieżki", ale zawiera też elementy "Kopciuszka". W łóżku w jednym z hotelowych pokoi leży uśpiona dziewczyna w białej sukni. Podchodzi pięciu krasnoludków w tyrolskich kapelusikach i spodniach na szelkach. Budzą ją i wtedy Śnieżka staje się Kopciuszkiem. Chwyta za szczotkę i zdejmuje pajęczyny z sufitu.

To pierwsze zaburzenie toku baśni. Drugie jest jeszcze poważniejsze - brakuje księcia. Po korytarzach hoteliku błąka się postać do księcia zupełnie niepodobna - Gloria Viagra. To znana w Berlinie drag queen, która razem z Kozyrą występuje w jej filmach i performance'ach od 2003 roku, kiedy artystka rozpoczęła projekt "W sztuce marzenia stają się rzeczywistością". Drugą postacią, która od początku projektu towarzyszy Kozyrze, jest śpiewak operowy Grzegorz Pitułej. Jest jej nauczycielem śpiewu, a także aktywnym uczestnikiem performance'ów, pojawiając się w nich jako maestro, akompaniator, aktor - od Trydentu, przez Pittsburgh i Wiedeń po Warszawę.

W filmie Gloria Viagra jest złą macochą, sprawdza, czy wszystkie pajęczyny zostały przez Kopciuszka zdjęte z sufitu. Tak jak macocha w filmach Disneya, jest demoniczna i pociągająca. Za to Kopciuszek-Śnieżka w białej skromnej sukience to wcielenie niezdarności i braku wdzięku. I tak ma być. Bajka Kozyry jest o tym, że męskość i kobiecość są ulokowane zupełnie gdzie indziej, niż skłonni bylibyśmy je umieścić, że są tylko kostiumem, teatralną pozą. Tak jak tandetna, choć seksowna jest Gloria Viagra - synonim kabaretowego i erotycznego kiczu.

Grzegorz Pitułej też ma w filmie do odegrania swoją rolę. Maestro jest tu cieniem Śnieżki. Zostaje przez krasnali wyjęty z wielkiego drewnianego kufra. To marionetka. Zaraz siądzie do pianina, by odegrać fałszywy spektakl nauki i inicjacji.

Ważnym elementem tej farsy jest śpiew. Kozyra - jak przed kilku miesiącami na Zamku Ujazdowskim w Warszawie - wyśpiewuje arię Olimpii z opery "Opowieści Hoffmanna" Offenbacha. W końcowym występie Śnieżki-Kopciuszka powraca motyw przewodni całego projektu "W sztuce marzenia stają się rzeczywistością" - niepowodzenia artystyczne, erotyczne i estetyczne jako cechy współczesnej kobiecości.

Ten narracyjny, autotematyczny projekt rozpisany na wiele różnych występów, filmów i instalacji zmierza już do końca. Artystka planuje, że zakończy go tzw. galą, czyli występem operowym na statku. Jeszcze nie wiadomo, kiedy i gdzie to się odbędzie.

Jednocześnie Kozyra zajmuje się innymi pracami, także związanymi z teatrem. W piątek 17 marca w Teatrze Rozmaitości w Warszawie zostanie otwarta jej wystawa "Twarze". Na kilku monitorach będziemy oglądać zbliżenia twarzy tancerzy sfilmowanych przez artystkę w czasie występów. Wystawa potrwa do 30 marca.

"Opowieść zimowa", reż. Katarzyna Kozyra, produkcja BWA Wrocław, BWA w Jeleniej Górze. Premierowy pokaz z udziałem autorki i maestra Grzegorza Pitułeja, 13 marca o godz. 18, galeria BWA Awangarda, Wrocław.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.