Walerian Borowczyk nie żyje

W Paryżu w piątek w wieku 83 lat zmarł Walerian Borowczyk, reżyser słynnych filmów "Dzieje grzechu", "Bestia" czy "Emanuelle V"

Urodzony w 1923 roku Borowczyk zasłynął jako skandalizujący twórca kina erotycznego. We Francji, do której wyjechał na stałe w 1959 r., zyskał nawet miano "klasyka soft porno". Zaczynał jednak od filmu wysoko artystycznego. Był absolwentem krakowskiej ASP. Publikował rysunki satyryczne, projektował plakaty teatralne i filmowe. Jeszcze na studiach zaczął realizować krótkie filmy animowane. To właśnie z animacją związane były jego pierwsze sukcesy. W 1956 roku nawiązał współpracę z Janem Lenicą. Zrealizowany przez nich rok później "Był sobie raz" zyskał ogromny rozgłos. Borowczyk i Lenica udowodnili swoimi filmami, że animacja - uważana dotąd w Polsce za sztukę przeznaczoną dla dzieci - może nieść treści o najwyższym ciężarze gatunkowym. - W filmie animowanym istniały dwie epoki: przed Janem Lenicą i Walerianem Borowczykiem i po nich - pisało po latach o ich współpracy branżowe "Kino".

Animacje otwierają także francuski okres twórczości reżysera. Później zwrócił się ku kinu aktorskiemu. Jego długometrażowy debiut fabularny "Goto, wyspa miłości" z 1968 r. zebrał znakomite oceny krytyki. Z bardzo dobrym przyjęciem spotkały się też kolejne filmy Borowczyka: "Blanche", "Opowieści niemoralne", "Dzieje grzechu". Ta ostatnia zrealizowana w Polsce bardzo wierna adaptacja prozy Stefana Żeromskiego zachwyciła recenzentów niezwykle wysmakowaną wizją plastyczną, jak i zaskoczyła odważną erotyką.

Z czasem motywów erotycznych pojawiało się w twórczości Borowczyka coraz więcej. Krytycy niekiedy doszukiwali się u niego inspiracji markizem de Sade i libertynizmem. Mniej życzliwi zwracali uwagę, że coraz bardziej interesuje go nie sztuka, lecz sama pusta erotyka. Reżyser miał do tego zagadnienia ambiwalentny stosunek. Realizując nawet typowo erotyczne produkcje jak "Za murami klasztoru", "Dr Jekyll i kobiety" czy jedną z części słynnej serii "Emanuelle", zawsze dbał o plastyczną stronę filmów. Bronił też tematyki swoich filmów. - Erotyka, seks to przecież jedna z najbardziej moralnych stron życia - tłumaczył w wywiadzie dla "Kina" w 1975 roku. - Erotyka nie zabija, nie unicestwia, nie nakłania do zła, nie prowadzi do popełnienia przestępstwa. Mimo to w 1999 roku na retrospektywnym przeglądzie filmów w Krakowie zrezygnował z pokazywania swoich późniejszych dzieł.

Borowczyk zmarł w paryskim szpitalu w wyniku komplikacji wywołanych chorobą serca.

Copyright © Agora SA