Laibach we Wrocławiu

Ostra, mechaniczna, industrialna muzyka, apokaliptyczne teksty, obrazoburcze symbole, a wszystko w imponującej oprawie świetlnej i dźwiękowej. W piątek we Wrocławiu zagra Laibach

Laibach to najsłynniejszy słoweński zespół. Świat zwrócił na nich uwagę już w latach 80., gdy podjęli trwającą do dziś krucjatę przeciwko totalitaryzmowi.

Zespół powstał w 1980 r. w Trbovljah, przemysłowo-górniczym mieście w byłej Jugosławii. Mieli kłopoty. Zakazywano używania nazwy Laibach, która jest niemieckim odpowiednikiem Lublany, słoweńskiej stolicy. Na scenie występowali obok niemieckich krzyży i w hitlerowskich mundurach. Nie chodzi tu jednak o tanią prowokację, ale o piętnowanie wszelkich przejawów totalitaryzmu poprzez afirmowanie jego estetyki.

Laibach to nie tylko muzyka. To właściwie projekt wielowymiarowy, działający na polu muzycznym, teatralnym czy plastycznym. Laibach to siedemnaście wydanych płyt, ale także kilkaset obrazów, grafik, manifestów i spektakli. Wszystko jako antytotalitarny sprzeciw. Muzycy zespołu do dziś podejmują tematy polityczne, od ponad dwudziestu lat współtworzą kolektyw Neüe Slovenische Kunst, postulujący powołanie własnego państwa bez granic, do którego może należeć każdy obywatel świata.

Muzyczne oblicze Laibacha jest złożone: industrialny monolit, trochę orkiestrowy patos, rockowa ekspresja czy postmodernistyczny humor. Często Laibach porównuje się do Rammstein. Słusznie, bo ci drudzy, nazywani przez złośliwców "niemieckimi tanzmetalowcami", nigdy nie ukrywali swoich inspiracji twórczością Słoweńców.

Laibach przyjeżdża do Polski piąty raz. Tym razem w piątkowy wieczór wystąpi we wrocławskiej hali Wytwórni Filmów Fabularnych. Promują ostatni, wydany przed rokiem dwupłytowy album "Anthems", zawierający najważniejsze i najpopularniejsze utwory z ich przeszło dwudziestoletniego dorobku.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.