Para goni parę

Od jutra w kinach ?Smak życia 2? Cédrica Klapischa. Nie dorównuje pierwszej części, ale broni się, bo ma sporo wdzięku

Wdzięk to także podstawowa zaleta jego bohatera, paryżanina imieniem Xavier (Romain Duris). Poznaliśmy go w "Smaku życia" (2002), gdy był na stypendium w Barcelonie, mieszkając we wspólnym lokum z kumplami z całej Europy. Teraz to samo towarzystwo spotyka się w Sankt Petersburgu, bo Anglik William (Kevin Bishop) żeni się tam z baletnicą Nataszą (Jewgienia Obrazcowa).

Jednak to nie międzynarodowe rendez-vous jest tu głównym tematem, lecz emocjonalno-uczuciowy bilans, jaki sporządza sobie 30-letni Xavier. Powracają w nim pytania, którym francuska kultura poświęciła już miliony stronic i kilometrów taśmy filmowej: czego szukamy w partnerce (partnerze)?, dlaczego nam nie wychodzi?, czy formułę "ślubuję ci wierność" da się brać poważnie?, czy można się kłócić jeszcze 20 lat po rozwodzie? itd., itp.

Wyboiste poszukiwania kobiety wymarzonej porównują tu (począwszy od oryginalnego tytułu - "Rosyjskie lalki") do rozkładania matrioszki: by dojść do najmniejszej ze składających się na nią lalek trzeba wpierw wziąć w ręce większe.

Więc Xavier "bierze" - np. apetyczną murzyńską sprzedawczynię Kassię (Aissa Maiga) i sławną modelkę Celię Shelton (Lucy Gordon). Kręci się też w pobliżu swej byłej - Martine (Audrey Tautou).

Nie ma co ukrywać, powodem powstania "Smaku życia 2" był międzynarodowy sukces pierwszej części. A sytuacja scenarzysty, od którego producenci chcą wyjaśnienia - co też mogłoby się stać z bohaterami trzy lata później? - nie jest komfortowa, pachnie "odcinaniem kuponów".

Dlatego Klapisch (reżyser i scenarzysta w jednej osobie) zastosował tu zmyślny zabieg - wiedząc, że nie ma szans na oryginalność, sugeruje, że ona w ogóle go nie obchodzi. Z premedytacją sięga po tanie chwyty, z których sam się naśmiewa.

Xavier, na zamówienie telewizji, pisze scenariusz żałosnego filmu miłosnego, złożony z samych klisz (oglądamy nawet zainscenizowane fragmenty tych wypocin). Tyle że jego życiowe perypetie to także klisze, choć sympatyczniejsze. Np. gdy zabiera do dziadka (Pierre Gérald) lesbijkę Isabelle (Cécile de France), każąc jej udawać swą narzeczoną.

Akcja jego scenariusza dzieje się w Wenecji, bo, jak mówią telewizyjne szychy - "wszyscy lubimy pocztówki". "Smak życia 2" to także zbiór pocztówek: jeśli Londyn, to piętrowy autobus na Trafalgar Square; jeśli Sankt Petersburg, to konny pomnik Piotra Wielkiego albo wielorodzinne mieszkanie (tzw. komunałka); jeśli rosyjski balet, to "Jezioro łabędzie". Czasem są to pocztówki z innych reżyserów, np. kilka ujęć naśladujących Antonioniego.

W głowie Xaviera panuje chaos (pisze chałtury dla gazet i wynajmuje się w wydawnictwie jako tzw. murzyn), więc i w filmie się on panoszy. Pełno tu luźnych epizodów o różnej wartości, są zakłócenia chronologii i konstrukcje typu "opowieść w opowieści", jest dzielenie ekranu na części i przyspieszanie ruchu w kadrze. W sumie, trochę za długo to trwa.

Ale i ten bałagan reżyser "wyjaśnia" nam prześmiewczo. Xavier zapisuje swe przemyślenia w pociągu jadącym pod kanałem La Manche. Gdy wyczerpuje mu się bateria w laptopie, podłącza się do kontaktu w toalecie. Do jej drzwi na próżno wali zdesperowany pasażer, którym jest... Cédric Klapisch.

Wnioski w finale nie są oczywiście odkrywcze: miłość dopada ludzi pod każdą szerokością geograficzną i nikt nie potrafi jej rozgryźć do końca. W "Smaku życia 2" wiemy przynajmniej, jak potoczy się dalej ten konkretny przypadek zakochania: przedstawia to alegorycznie układanka z klocków, z którą mozoli się Angielka Wendy (Kelly Reilly).

"Smak życia 2" ("Les poupées russes"), reż. Cédric Klapisch, Francja 2005

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.