Ten niepoważny Dawicki

Kim jest dzisiaj artysta? Kto to jest Oskar Dawicki? To pytanie, które ten artysta najczęściej sobie zadaje. O tym m.in. jest otwarta w piątek wystawa "Dziesięciolecie malarstwa" w krakowskiej galerii Bunkier Sztuki

Oskar Dawicki - mistrz performance'u - to mężczyzna w chrystusowym wieku, który ubrany jak magik w przyciasną szafirową marynarkę zjawia się bez zaproszenia w dziwnych miejscach. Robi też inne rzeczy. Gdy pracował jako grafik komputerowy w jednej z krakowskich agencji reklamowych, umieszczał potajemnie mikroskopijny autoportret na plakatach i folderach różnych firm. Potem te druki pokazał na wystawie w Rastrze i kazał publiczności szukać Oskara. Innym razem wynajął krakowską firmę detektywistyczną, żeby go śledziła. Szukał w ten sposób odpowiedzi na pytanie o własne istnienie. Zdobył się też na desperacki krok. Rozdawał wizytówkę, która zamiast nazwiska i adresu zawierała jedno słowo: "Pomocy!".

Tytuł wystawy w krakowskim Bunkrze Sztuki sugeruje, że to retrospektywa Dawickiego i w dodatku poświęcona malarstwu. Rzeczywiście, można tam zobaczyć obrazy (choć to dziwne, bo artysta od momentu zrobienia dziesięć lat temu dyplomu na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu nie parał się malowaniem), ale wyglądają one jak zagrzybione fragmenty ścian. To spleśniałe malarstwo będące iluzją rzeczywistości, zestawione jest z wideoprojekcją, która odwzorowuje te same obrazy. Tej refleksji na temat malarstwa, które straciło na znaczeniu, towarzyszyć będą prace na temat tożsamości artysty. Jedną z nich jest oryginał pracy magisterskiej autorstwa niejakiego Jana Wallenroda na temat sztuki Oskara Dawickiego. Zamówił ją u zawodowego pisarza prac magisterskich sam Oskar Dawicki.

Galeria Bunkier Sztuki "Oskar Dawicki. Dziesięciolecie malarstwa", kurator: Magdalena Ujma, wystawa czynna do 6 marca

Copyright © Agora SA