Nowa p³yta Pat Metheny Group

W poniedzia³ek do sklepów na ca³ym ¶wiecie trafi od dawna oczekiwany album Pat Metheny Group ?The Way Up?. To nie jest sztampowa jazzowa p³yta, ale ponadgodzinna muzyczna opowie¶æ z kluczem

Mistrz potwierdził swoją markę. W dodatku uzyskał nowe intrygujące brzmienie dzięki np. harmonijce ustnej multiinstrumentalisty Gregoire Mareta i akustycznej gitarze Nando Lauri. Zaskakują też niesamowite mikstury barw tychże muzyków z pastelami brzmień znanego z płyty "Speaking of Now" trębacza Cuonga Vu. A to wszytsko razem opiera się na wspaniałej grze sekcji rytmicznej Steve'a Rodby'ego (kontrabas) i perkusisty Antonio Sancheza. Cieszy także fakt skupienia się na fortepianie bez nadużywania syntezatorów (Lyle Mays).

A to, co wyprawia z gitarą Metheny, to gotowy materiał do obszernej pracy doktorskiej.

Na tle wcześniejszych krążków Metheny'ego i jego kompanii "The Way Up" przynosi niespotykaną dotąd ilość tematów granych unisono przez różne instrumenty. Pat bawi się barwą, mieszając naturalne brzmienie stłumionej trąbki z klasycznym fortepianem i elektryczną gitarą

Jaki to album? Akustyczny czy elektryczny? Choć muzycy nie obchodzą się tu bez prądu, to jednak ta płyta brzmi akustycznie. Nawet nałożone wielokrotnie na siebie partie gitary czy klawiatury Maysa nigdy nie wykraczają poza świat artykulacji typowej dla akustycznego jazzu. Improwizacje poszczególnych jazzmanów nawet na krok nie wchodzą w rejony jazzrocka czy muzyki fusion. Wystarczy posłuchać raz improwizacji gitarowych, fortepianowej czy trąbki w "Part One" albo sola harmonijki ustnej (Maret) w części drugiej, aby wracać do nich po wielekroć. Pat nie ułatwia nam analizowania płyty, bowiem stworzył czteroczęściową suitę ze szczątkowymi tytułami ("Opening", "Part One"), ale uczynił to z premedytacją. W każdej części odnajdujemy tyle pomysłów i tematów, że niejednemu muzykowi wystarczyłoby na kilka albumów.

Mówi Metheny: - Marzy mi się, aby słuchacze podchodzili do tej płyty jak do filmu, zwartej formy. Poszczególne tematy, nawet krótkie motywy, to dialogi, myśli, wtrącenia. Fortepian wprowadza nowy wątek harmoniczny, przejmuje go zespół, by zbudować rodzaj trampoliny do improwizacji gitary. Ale to niejedyny scenariusz. Ta muzyka to mój protest przeciwko całemu złu, które ogarnê³o świat. Coraz mniej zaczyna liczyć się w tym wszystkim człowiek. Wraz z rozwojem nasza cywilizacja zdaje się dążyć do samozagłady. Ktoś buduje, by ktoś zburzył. Błędne koło. Razem z Lyle'em chcieliśmy naszą dezaprobatę przełożyć na dźwięki. Daliśmy dojść do głosu emocjom, zabrać was w podróż do świata ładu dźwięków, oczywistej logiki motywów i harmonii dźwięków - opowiada Metheny.

Pat Metheny Group "The Way Up" Nonesuch

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.