Moc U2

Lider U2 wciąż wierzy, że muzyka rockowa ma wielką moc, dzięki której świat może stać się choć trochę lepszy.

Jest taki dowcip: po popełnieniu samobójstwa Kurt Cobain idzie do rock'n'rollowego nieba. Święty Piotr oprowadza go po okolicy. - Będziesz się tutaj dobrze czuł - mówi do lidera Nirvany. - Mamy sporo gwiazd rocka. I rzeczywiście, Kurt spotyka Jimiego Hendriksa, Jima Morrisona, Janis Joplin, Sida Viciousa. W pewnym momencie zauważa także wokalistę U2 Bono. - Zaraz, zaraz - zwraca się do przewodnika. - Ten przecież ciągle żyje. - Nie przejmuj się - odpowiada święty Piotr. - To tylko Panu Bogu wydaje się, że jest Bono...

Żart leciwy, ale świetnie oddaje pozycję, jaką od lat zajmuje U2 i jej wokalista. Ta irlandzka grupa to wielka gwiazda muzyki rockowej. To również zespół od samego początku, od 1976 roku, odważnie wypowiadający się na tematy społeczne i polityczne. Płyty U2 regularnie zajmują najwyższe miejsca na listach przebojów. Ich nowy album - "How To Dismantle An Atomic Bomb" - choć dziś trafił do polskich sklepów, ma już dzięki samym zamówieniom status Złotej Płyty. Grupa gra wielkie trasy koncertowe, jej brzmienie inspiruje młodych wykonawców na całym świecie. A zespół wykorzystuje tę popularność, aby z pasją głosić swoje idee.

- Byłbyś głuchy, niemy i ślepy, gdybyś nie zareagował na niesprawiedliwość świata, w którym żyjemy - mówił Bono, organizując w połowie lat 80. koncerty z okazji 25-lecia istnienia Amnesty International. Pozostaje wierny tej zasadzie. Walczył o zniesienie apartheidu w RPA i uwolnienie Nelsona Mandeli. Domagał się prawdy o losie zaginionych opozycjonistów zgładzonych przez argentyńską juntę. Dziś apeluje o pomoc dla cierpiącej z głodu i umierającej na AIDS Afryki. I wciąż wierzy, że muzyka rockowa ma wielką moc, dzięki której świat może stać się choć trochę lepszy.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.