Prawdziwa historia Łodzi Kaliskiej 1979-2004

We wtorek, 9 litopada, w Muzeum Sztuki w Łodzi otwarcie największej wystawy działającej od 25 lat grupy artystycznej Łódź Kaliska.

Łódź Kaliska to łodzianie Marek Janiak, Andrzej Kwietniewski, Andrzej Wielogórski oraz Andrzej Świetlik z Warszawy i Adam Rzepecki z Krakowa. Grupa powstała w 1979 r. w Darłowie. Zaczęli od happeningu: "Przegrodzenie ulicy czarną wstęgą dla zrobienia zamieszania i odwrócenia uwagi w celu narzucenia białej płachty na grupę osób, skrępowania ich i walenia wszystkich po dupach". Jako pierwsi zwrócili uwagę na twórczość Marcela Duchampa, zaproponowali ludyczną zabawę, odwołanie się do dadaizmu i surrealizmu w sposób twórczy. Skandale, które im towarzyszyły, nie były celem, lecz wypadkową działań, ale spowodowały, że w latach 80. Łódź Kaliska była dyskryminowana przez muzea, galerie, krytyków. - Ta wystawa też jest trudna, bo mogą pojawiać się zarzuty o treści pornograficzne lub antyreligijne - mówi Krzysztof Jurecki, kustosz wystawy.

W połowie lat 90. Łódź Kaliska trafiła jednak do galerii i muzeów. W tym czasie powstawały zdjęcia atelierowe: słynne fotografie parafrazy dzieł Matejki, Delacroix, Boscha - "Freiheit - nein danke!", "Śniadanie z Jacquetem", "Weekend z Hieronimem B.", "Siostry" i wiele innych.

Kiedy formuła ta się wyczerpała, artyści zaproponowali new pop, który uprawiają od pięciu lat. - Nie chcemy już zaprzeczać, bo nam się znudziło. Podoba nam się to, co całemu społeczeństwu. Coca-cola jest super! Lody włoskie są super! Mickiewicz jest do dupy! - ogłosili. Postanowili uprawiać sztukę "tak piękną i gładką jak reklama". W manifeście napisali: "Łódź Kaliska będzie uprawiać Sztukę Wysoką o Reklamie, bo przy reklamie jest dużo pieniędzy, a przy Sztuce Wysokiej mało/Przy reklamie przebywa jeszcze więcej pięknych kobiet i to nam również odpowiada".

Wkraczając w pop kulturę ze sztuką wysoką, artyści odświeżają utarte symbole poprzez artystyczne przetworzenie. Poszukują dla nich nowych kontekstów i odniesień.

Na newpopowych fotografiach kaliskich pojawiają się motywy włoskiego loda i coca-coli. Powstały cykle fotografii "Fabryka lodów" (wielki lód goni modelkę), "Upalny rydwan" (naga dziewczyna sunie po powierzchni morza na dwóch lodach, niczym na rydwanie) i "Chłodnia szczęścia" (rozebrane dziewczyny siedzą w firmowej lodówce coca-coli). Godło państwowe stało się jednym z obiektów interpretacji artystów. Do numeru "Playboya" przygotowali okładkę: naga modelka ze skrzydłami orła białego. To kolejny skandal. w prokuraturze w Warszawie toczy się 12 spraw przeciwko kaliskim. Niedoedukowanie społeczeństwa polskiego w konsumowaniu kultury współczesnej powoduje absurdalne pomyłki interpretacyjne dokonań współczesnych artystów - powiedzieli artyści na przesłuchaniu.

- Pracę w kulturze wysokiej traktuje się o stopień niżej niż sztukę wysoką. To nieaktualny podział. W malarstwie, muzyce poważnej zaliczanych do sztuki wysokiej są knoty i beztalencia. Wolę patrzeć na genialną wyciskarkę do soku Philipe Starka niż na dzieło niezdolnego artysty, fatalny film, czy żenujący spektakl teatralny. Te "dzieła" mają dużo mniej twórczej kreacji, niż okulary słoneczne czy golarka - uważa Marek Janiak.

- Mam nadzieję, że ta wystawa dowiedzie tezy, że Łódź Kaliska wytyczyła sferę kulturową dla działalności wielu polskich artystów jak Katarzyna Kozyra, Zbigniew Libera, Łyżka, czyli chili. Wielu korzysta z dokonań Łodzi Kaliskiej korzystają świadomie lub nieświadomie - twierdzi Krzysztof Jurecki.

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.