Premiera w Krakowie sztuki "Najwięcej samobójstw zdarza się w niedzielę".

Bohaterami tej tylko z początku zabawnej sztuki są idealni niewolnicy epoki wolności

Para młodych ludzi sukcesu, Nik i Klara, budzi się we wspólnym łóżku niedzielnego poranka. Nie mają pojęcia, co ze sobą począć, bo tak przyzwyczaili się do obłędnego pędu, że kilkanaście godzin bez pracy, bez gonitwy, to dla nich koszmar. Choć ich imiona wydają się wskazywać, że rzecz dzieje się gdzieś na Zachodzie albo w Ameryce - nic z tych rzeczy - to "ksywy" zapatrzonych w zachodni styl życia naszych rodaków. Na co dzień na seks mają dwie i pół minuty, konwersują ze sobą przez drzwi łazienki albo za pomocą nagrań przesyłanych na automatyczną sekretarkę. Tak zaczyna się znakomita sztuka Anny Burzyńskiej "Najwięcej samobójstw zdarza się w niedzielę".

W Krakowie, na scenie Fundacji Starego Teatru wyreżyserował ją aktor Piotr Beluch, który gra Nika. Jego bohater to król życia, chociaż jego królestwo oparte jest na kruchych podstawach: o szczęściu decyduje pochwała szefa, jeszcze jeden pomysł na pokonanie konkurencji i oczywiście kasa. Nawet wakacje może spędzać tylko tam, gdzie w tym roku wypada w jego japiszońskiej kaście. Jest idealnym niewolnikiem epoki wolności.

Klara Ady Fijał, bardziej przyciszona, do sukcesu i pozycji parła krok po kroku, tracąc po drodze wszelką odporność na najmniejsze niepowodzenie.

Czy dla takich ludzi jest ratunek, szansa na odnalezienie siebie? Zrazu wydaje się że nie: oboje bohaterowie poruszają się jak nakręcone zabawki, są śmieszni i nawet nie budzą litości, tylko śmiech. Ale niedzielna rozmowa, z początku niemogąca się nanizać, przesycona banałem, którym tak się nauczyli obracać, zaczyna nabierać temperatury. Powoli spadają maski, a spod sztucznej powłoki nakręcanych potworków zaczynają wyzierać prawdziwi ludzie. Choć kierunek przebiegu sztuki wybity jest w tytule i wszystko biegnie nieubłaganie w tym kierunku, samobójstwo czy wycofanie się jako odpowiedź na świat nie jest przesłaniem tej sztuki ani tego spektaklu. To memento, które kierowane jest do wszystkich, którzy jeszcze są w stanie się opamiętać. Nie mówmy, że to sztuka "o nich". To jest o nas.

Anna Burzyńska, "Najwięcej samobójstw zdarza się w niedzielę". Reżyseria Piotr Beluch. Premiera scena Fundacji Starego Teatru, Kraków, 9 października

Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.