I, Culture Orchestra podbiła Skandynawię

I, Culture Orchestra, czyli blisko setka młodych muzyków m.in. z Polski, Azerbejdżanu i Mołdawii, zakończyła koncertem w Kijowie swoją tegoroczną trasę koncertową.

I, Culture Orchestra to jeden z najciekawszych projektów Instytutu Adama Mickiewicza. Powstał w 2011 roku z okazji polskiej prezydencji w UE i nie traci tempa. Młodzi muzycy z Polski oraz krajów Partnerstwa Wschodniego: Białorusi, Ukrainy, Mołdawii, Armenii, Azerbejdżanu i Gruzji, skończyli właśnie swoje trzecie tournée, podczas którego podbili skandynawską publiczność. Pod batutą ukraińskiego dyrygenta Kiriłła Karabica, który dyryguje jedną z najważniejszych brytyjskich orkiestr - Bournemouth Symphony Orchestra - wykonywali utwory kompozytorów pochodzących z Europy Wschodniej - Prokofiewa, Bartóka, Latoszyńskiego i Lutosławskiego.

"Brzmią jak prawdziwa orkiestra"

Ukrainiec jest trzecim dyrygentem po sir Neville'u Marrinerze oraz Wenezuelczyku Ilyichu Rivasie, który poprowadzi blisko setkę muzyków. Jego ojcem jest jeden z najbardziej cenionych ukraińskich dyrygentów i kompozytorów współczesnych - Iwan Karabic. Od dzieciństwa uczył się muzyki, choć początkowo były to lekcje gry na pianinie, a dopiero potem - dyrygentury. Trzydziestokilkuletni Karabic przyznawał, że jest tolerancyjny wobec całej frenezji młodości. - Nigdy ich nie krytykuję, bo pamiętam siebie w tym wieku. Wszystko, co mogę zrobić, to przeżywać razem z nimi muzykę - przyznawał.

Podczas tegorocznej trasy orkiestra zagrała z wybitym wiolonczelistą Trulsem Molkiem oraz świetną pianistką Khatią Buniatishvili. - Brzmią jak prawdziwa orkiestra, a cały pomysł na projekt jest wspaniały. Ewidentnie jest między nami chemia - mówiła przed koncertem.

 

Granie razem z artystami o tak ugruntowanej pozycji to nie tylko bezcenna lekcja, ale także ogromne emocje, z którymi trzeba sobie poradzić, jeśli chce się wypaść jak najlepiej. - Po próbie z Molkiem podszedł do mnie jeden z oboistów i powiedział, że trudno się skupić na grze, będąc świadkiem takiego wykonania. Ale takiej rangi artyści wznoszą na zupełne inne poziomy wyobraźni i emocji - mówiła Ewa Bogusz-Moore, koordynatorka projektu.

IAM zachęcony sukcesami dwóch poprzednich edycji zorganizował nabór do orkiestry po raz trzeci. Stawką był nie tylko prestiż i trasa koncertowa, ale także szansa szlifowania talentu pod okiem muzyków z renomowanych instytucji muzycznych. - Niektórzy z tych młodych ludzi nigdy nie grali w orkiestrze, ale po kilkunastu dniach ciężkiej pracy zaczęli dzięki swoim nauczycielom tworzyć profesjonalny zespół - przyznawał Karabic.

Ze względu na swoją genezę projekt ma także wymiar polityczny. Oprócz doskonalenia warsztatu i umiejętności w tle ciągle widnieje misja budowania obopólnego porozumienia między krajami UE a Wschodem. - Idea pozostała z nami, ale będzie ona jeszcze lepiej odebrana, kiedy orkiestra będzie dobrze grała - deklarowała Bogusz-Moore, dodając, że coraz bardziej renomowane sale koncertowe chciałyby widzieć I, Culture Orchestra u siebie. Trwają negocjacje dotyczące kolejnych wybitnych solistów mających występować z ICO. Na razie pewne jest, że za rok orkiestrę poprowadzi po raz kolejny Karabic.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.