Nick Cave i The Bad Seeds na Open'erze

Na taką informację czekało mnóstwo polskich wielbicieli australijskiej gwiazdy - w lipcu będą mogli uczestniczyć w kolejnym koncercie Nicka Cave'a w Polsce.

Na tę wiadomość z pewnością czekało wiele osób w Polsce. Ta wiadomość po prostu wisiała w powietrzu. Ci, którzy śledzą najnowsze poczynania tego wykonawcy, wręcz się jej spodziewali: Nick Cave, tym razem z towarzyszeniem swego zespołu The Bad Seeds, wydał właśnie nową, zbierającą znakomite recenzje płytę i ogłasza kolejne koncerty i występy na festiwalach, z miejsca stając się ich największą gwiazdą. Było więc raczej pewne, że za chwilę ogłosi także swój koncert w Polsce, gdzie od dawna cieszy się ogromną popularnością. Pozostawało w zasadzie tylko pytanie, na którym z najważniejszych rodzimych festiwali się pojawi, organizatorzy którego wygrają nieformalne zawody o to, komu uda się go zaprosić na swoją imprezę. Wygrał największy, a jego duża scena z pewnością będzie godnym miejscem dla tego coraz bardziej popularnego artysty. Nawet jeśli jego najnowsza, wyciszona i spokojna muzyka bardziej pasowałaby do jakiegoś maleńkiego klubu, w którym scena spowita jest gęstym dymem, a widzowie przy swoich stolikach skrywają twarze w drgającym, stłumionym świetle małych świeczek.

Ale na takie występy nie ma już w przypadku tego artysty choćby cienia szansy. Cave jest dziś zdecydowanie zbyt wielką gwiazdą - nawet kameralny, tajny, dostępny tylko dla garstki szczęśliwców, którzy wylosowali zaproszenia, koncert podczas trwającego właśnie w Austin w Teksasie festiwalu South By South West odbywał się w klubie mieszczącym... dwa tysiące widzów.

To efekt prawie czterech dekad ciężkiej pracy, wielkiego talentu i niezwykłej charyzmy, którą pochwalić się może ten artysta. Cave wywodzi się z Australii i już pod koniec lat 70., jeszcze jako nastolatek, po raz pierwszy stawał z mikrofonem na scenie. Na początku było to za sprawą - jak przystało na tamte czasy - punkowych zespołów, pośród których zdecydowanie wyróżniła się i na dobre weszła do historii radykalnego grania formacja The Birthday Party. Sławę zawdzięcza wyjątkowo brudnemu brzmieniu i rzadko spotykanej zadziorności swoich kompozycji. Ale przede wszystkim niezwykłej scenicznej ekspresji wokalisty. Cave słynął wówczas z autodestrukcyjnych tendencji, rzadko zdarzało się, żeby nie schodził ze sceny poobijany, posiniaczony i oblany własną krwią.

Z czasem wokalista coraz bardziej dorastał, dojrzewał i stawiał na nieco łagodniejsze środki ekspresji. Dziś obserwować można kolejny wyrazisty etap tej ewolucji: Cave jest dystyngowanym mężczyzną w sile wieku, który na scenie pojawia się w nienagannie skrojonym, trzyczęściowym garniturze, czaruje publiczność swoim głębokim, mocnym głosem, a rany rozdrapuje już tylko w tekstach swoich piosenek, a nie w rzeczywistości. Od wielu lat artysta występuje z grupą The Bad Seeds, z którą nagrał kilka klasycznych już dziś płyt i wielkich przebojów - wśród nich największą sławę przyniósł mu ten, w którym udział wzięła gwiazda popu Kylie Minogue: piosenka "Where The Wild Roses Grow", pochodząca z kanonicznej, wychwalanej i inspirującej najróżniejszych artystów płyty "Murder Ballads" z 1995 r.

Najnowsza płyta Cave'a i The Bad Seeds, album zatytułowany "Push The Sky Away", pod względem muzycznym dzieło, na którym słychać bardzo mocno wpływ wieloletniego współpracownika Cave'a Warrena Ellisa, to doskonały przykład, jak można odnieść się do swej dotychczasowej twórczości, a jednocześnie pokazać zupełnie nowe, świeże i robiące ogromne wrażenie oblicze. To płyta z pozoru bardzo łagodna, niemal wyciszona, a jednak kryjąca w sobie prawdziwe demony. Na koncercie z pewnością będzie się można o tym przekonać. Bo przecież kto raz otarł się o piekło - a Cave w swoim najbardziej destrukcyjnym, narkotykowym, desperackim okresie życia ocierał się o nie nieraz - nie zdoła ukryć blizn, które po tym zostają, choćby pod najbardziej eleganckim garniturem.

Festiwal Open'er 2013 odbędzie się w dniach 3-6 lipca tam, gdzie odbywa się od kilku lat - na lotnisku wojskowym Babie Doły w Gdyni. Jego headlinerami będą brytyjskie zespoły Blur i Arctic Monkeys oraz amerykańskie formacje Queens Of The Stone Age i Kings Of Leon. Oprócz nich wystąpią m.in. grupy: Skunk Anansie, Modest Mouse, Editors, Tame Impala i Animal Collective, a także Kendrick Lamar i Devendra Banhart. Ceny biletów: karnet 4-dniowy - 470 zł, karnet 4-dniowy z polem namiotowym - 550 zł, bilety jednodniowe - 189 zł, karnet SKM - 23 zł, dopłata za pole namiotowe - 120 zł, bilet-camper - 400 zł.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.