Organizatorzy wesel mówią o nich lampiony szczęścia albo chińskie lampiony. Proponują, by w czasie wesela wypuścić je w niebo. I to właśnie nie podoba się komendantowi głównemu straży pożarnej - zwrócił się do UOKiK o zakazanie puszczania lampionów.
Lampiony najczęściej są z bibuły, z kawałkiem łatwopalnej kostki w środku. Unoszą się co tydzień w niebo w całej Polsce w tysiącach sztuk. Bo w ostatnich latach to najbardziej popularna atrakcja przyjęć weselnych. Jak w filmie "Melancholia" Larsa von Triera.
Ale lampiony towarzyszą nie tylko weselom. W 2011 r. puszczanie lampionów kończyło lubelski festiwal Inne Brzmienia (było to symboliczne pożegnanie zmarłego założyciela festiwalu Mirka Olszówki), a w tym roku w noc świętojańską w Poznaniu wypuszczono w niebo 15 tys. lampionów, licząc na pobicie rekordu Guinnessa.
Wszystkie komentarze