Wczoraj zakończyła się II Konferencja Smoleńska. Nie przedstawiono na niej żadnych dowodów na prezentowane hipotezy dotyczące przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem. Konsekwentnie lansowano na niej natomiast tezy przeczące materiałom dowodowym zebranym i przeanalizowanym przez Komisję Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, zwaną Komisją Millera.

Nie wpływa to jednak w żaden sposób na ustalony przebieg i przyczynę katastrofy. Nie było to najwidoczniej także intencją uczestników konferencji, w przeciwnym razie powinni jak najszybciej przekazać swoje materiały do Prokuratury prowadzącej śledztwo w sprawie katastrofy - co jak wiemy nie nastąpiło.

1. Komisja Millera w wyniku analizy materiału dowodowego nie ma wątpliwości, że brzoza została złamana w wyniku kolizji z samolotem w dniu 10.04.2010. Wskazują na to oględziny miejsca zdarzenia, dokumentacja fotograficzna oraz zapisy rejestratorów lotu i dźwięków w kabinie. W prezentacji na temat czasoprzestrzennej analizy wysokorozdzielczego obrazowania satelitarnego jej autor twierdził, że smoleńska brzoza została złamana kilka dni przed katastrofą. Swój wniosek wysnuł po przeanalizowaniu położenia brzozy metodami triangulacyjnymi na podstawie filmu nagranego przez motolotniarza oraz na zdjęciach satelitarnych, które sam zakupił. Nie posłużył się natomiast danymi, będących współrzędnymi położenia drzewa. W rezultacie na swoich zdjęciach analizował nie brzozę, a inne obiekty.

2. Wbrew przedstawianym hipotezom chcemy podkreślić, że nie ma żadnych przesłanek do twierdzenia, że w samolocie, jego skrzydle i innych miejscach wskazywanych przez zespół posła A. Macierewicza doszło do wybuchu lub ich serii.

3. Nie ma jakichkolwiek śladów w zapisie rejestratorów lotu, takich jak skok ciśnienia różnicowego lub odgłosy wybuchu/wybuchów w zapisie rejestratora dźwięków w kabinie. Wrak samolotu Tu-154 analizowali w dniu katastrofy w Smoleńsku wojskowi specjaliści, (członkowie Komisji Millera), którzy niejednokrotnie mieli okazję badać wypadki związane z działaniem materiałów wybuchowych. Nie mieli oni wątpliwości, że wybuchu/wybuchów nie było.

4. Samolot był całkowicie sprawny do momentu zderzeń z przeszkodami terenowymi, żaden z systemów, instalacji czy agregatów nie spowodował wystąpienia zapisu nieprawidłowości w rejestratorach lotu. Przeprowadzono także badania (ekspertyza Wojskowego Instytutu Chemii i Radiometrii), które wykluczyły możliwość działania środków wybuchowych, toksycznych czy promieniotwórczych.

5. Podawane na konferencji informacje o "sfałszowanych zapisach rejestratorów lotu" są nieprawdziwe. Przypominamy, że Komisja Millera dokonała wzajemnej weryfikacji danych z rejestratorów. Zrobiła to na podstawie trzech parametrów, które są niepowtarzalne dla każdego lotu: wysokości barometrycznej, przechylenia oraz pochylenia samolotu. Próbki tych parametrów zostały pobrane z każdego z trzech rejestratorów (MSRP 64, KBN oraz ATM). Porównując te dane Komisja ustaliła, że są ze sobą zgodne i zawierają przebieg tego samego lotu. Uzyskano w pełni wiarygodne i potwierdzone dane z lotu samolotu Tu-154M z dnia 10 kwietnia. Po odnalezieniu rejestratorów lotów na miejscu wypadku 10 kwietnia, zostały one w obecności przedstawicieli polskiej prokuratury oraz Komisji Millera odczytane na specjalnych urządzeniach kopiujących. Rejestrator QAR produkcji polskiej firmy ATM rejestruje dane w sposób zakodowany i mógł być odczytany jedynie w Polsce. Taki odczyt został wykonany w Instytucie Technicznym Wojsk Lotniczych w Warszawie. Dane z tego rejestratora w pełni uwiarygodniły kopię zapisów z pozostałych rejestratorów.

6. Powoływanie się w licznych referatach na urządzenia takie jak TAWS i FMS jako źródła wiarygodnych danych jest błędem. Urządzenia te nie są rejestratorami parametrów lotu, tylko urządzeniami wspomagającymi pracę załogi. Informacje zawarte w pamięci tych urządzeń mogą co najwyżej służyć jako uzupełnienie danych uzyskanych z rejestratorów lotu, ale nie mogą zastąpić analizy zapisów tych rejestratorów. Komisja Millera zsynchronizowała dane zawarte w rejestratorach parametrów lotu i rozmów w kabinie, a także z urządzeń TAWS i FMS. Wszystkie te dane były spójne i odwzorowywały przebieg lotu samolotu Tu-154M z 10 kwietnia 2010 r.

7. Przypominamy, że żaden z ekspertów posła A. Macierewicza nie był w Smoleńsku, nie widział miejsca katastrofy, nie badał wraku ani zapisów rejestratorów lotów. Członkowie naszego Zespołu, wchodzący w skład KBWLLP (tzw. Komisji Millera) wszystkie te elementy przeanalizowali. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że przyczyną katastrofy samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, przy nadmiernej prędkości opadania, w warunkach atmosferycznych uniemożliwiających wzrokowy kontakt z ziemią i spóźnione rozpoczęcie procedury odejścia na drugi krąg. Doprowadziło to do zderzenia z przeszkodą terenową, oderwania fragmentu lewego skrzydła wraz z lotką, a w konsekwencji do utraty sterowności samolotu i zderzenia z ziemią.

8. Zespół do spraw wyjaśniania przyczyn katastrofy smoleńskiej nie będzie odnosił się do absurdalnych eksperymentów, będących rzekomymi dowodami w kontekście katastrofy smoleńskiej, których wyniki były prezentowane podczas konferencji, takich jak zgniecione puszki po napojach, kadr z animacji RIA Novosti pokazujący wybuch samolotu czy parówka pękająca przy podgrzewaniu, która miała obrazować sposób, w jaki został zniszczony kadłub samolotu.

Tekst z dnia 23.10.2013

Więcej
    Komentarze
    Zaloguj się
    Chcesz dołączyć do dyskusji? Zostań naszym prenumeratorem