Michał Probierz genitaliów się chwyta. Publicznie. Na konferencji prasowej pouczył reporterkę, że "powinna wiedzieć, co staje od głaskania".
Na londyńskich kortach działo się tak fantastycznie, że już dzisiaj należy ogłosić: piękniejszego sportowego show rok 2019 nie zaproponuje
Jeśli chcesz, żeby ludzie, którzy łamią reguły gry, łamali je jeszcze bardziej, ukarz ich. Ale uwaga - koniecznie finansowo.
Gdybyśmy do refleksji nad 30 latami wolnej Polski dopisywali rozdział o futbolu, moglibyśmy spiąć go klamrą. Rozsnuć opowieść od trenera Janusza Wójcika, który zdobył olimpijskie srebro, do Czesława Michniewicza, który na igrzyska nie awansował, ale...
Wczoraj w wielkich europejskich mediach prawie nie istniał, dzisiaj momentami zasłania męski - przynajmniej w trakcie trwania żeńskiego mundialu. Producenci szmalu ewidentnie wyczuli, że jest tłusty interes do ubicia.
Tego jeszcze nie grali. Nigdy. Im bardziej nasi piłkarze zwyciężają, tym rozpaczliwiej pojękujemy, że kopią najbrzydziej na świecie - aż dziw, że jeszcze nie zrobili sobie nawzajem krzywdy.
- Czy się martwię? A kto z normalnie funkcjonującym mózgiem się nie martwi? - odpowiedział Jürgen Klopp na pytanie, czy niepokoi go popularność skrajnie prawicowych populistów w Europie.
Zaraza oblazła całą piłkę nożną i w ogóle cały sport. Jest na koszulkach najsłynniejszych drużyn, przy logo najsłynniejszych zawodów, u nas roznoszą ją masowo nawet dziennikarze, którzy coraz częściej robią - rzecz jeszcze niedawno nie do przyjęcia...
Przez cały sezon z bezbrzeżną radością zaczytywałem się w wywiadach z Dariuszem Mioduskim - prezes Legii Warszawa zwłaszcza zimą tryskał szampańskim nastrojem, a tacy ludzie wywierają wpływ nie do przeceniania na nas wszystkich, podnoszą mianowicie...
Technologia miała uwolnić sport od sędziowskich skandali, a niewykluczone, że ściągnie na niego ogromne niebezpieczeństwo.
Takie nastały czasy, że im bardziej szanujesz Real, tym chętniej powinieneś całować po korkach piłkarzy Barcelony
Bieżąca edycja Ligi Mistrzów to szkoła życia, od której lekcje pobieramy także my, dziennikarze - zamiast niniejszego felietonu powinienem własną krwią wysmarować na stronie miażdżącą samokrytykę.
Chcesz pojąć skalę profesjonalizmu Ronaldo, Lewandowskiego czy Piątka, to popatrz, co robią po strzeleniu gola. I spróbuj nie zdechnąć z nudów.
Mistrzowie Polski znów wylali trenera w trakcie sezonu. Ale najsmutniej zrobiło się, gdy prezes Dariusz Mioduski przedstawił strategię zarządzania drużyną
Czy to on okazał się zdrajcą i blagierem, czy to świat zdradził jego? Każda odpowiedź będzie dołująca.
Polski sport znormalniał i spotężniał, ale wciąż mamy przetrąconą psychikę. Trafi się nam jednostka wybitna, to oblatuje nas strach.
Tak to się robi w Realu Madryt: tuż po klęsce do szatni wchodzi wściekły prezes, by wygarnąć piłkarzom, że dali ciała, a piłkarz wstaje i wypala, że to prezes dał ciała.
To było jedno z najbardziej przejmujących wyznań, jakie może spłynąć z ust członka klubu piłkarskiego. Nic dziwnego, że trener stołecznej drużyny przypomniał je na konferencji prasowej poprzedzającej ligowy szlagier z Miedzią Legnica.
Od tego zasadniczego pytania nie uciekniemy, ponieważ Argentyńczyk właśnie skopiował najsłynniejszego gola Zinédine'a Zinedine'a strzelonego w finale Ligi Mistrzów - piłka nadleciała z lewego skrzydła, a on potraktował ją akrobatycznym wolejem.
Największy gwiazdor Interu Mediolan został zdegradowany. Prawdopodobnie przez żonę, która od lat sieje zamęt we włoskim futbolu.
Kiedy zobaczyłem Krzysztofa Piątka w stroju Supermana - jesienią, na stronie PZPN, na klacie miał herb Genoi - pomyślałem, że zdziecinnienie postępuje.
Minione dni znów przypomniały nam, byśmy się oswajali z myślą, że sportem zawładną wkrótce mózgi czterdziestolatków sterujące ciałami dwudziestolatków.
W Anglii wybuchła afera szpiegowska, w której szczególnie pocieszne jest to, że naprawdę wywołała poruszenie, ba, wywołała wręcz moralne uniesienie.
Wisła Kraków nie jest ofiarą, którą zniszczyli wrogowie z zewnątrz. Wisła to "Misiek", jego świta i cała zgraja dojących klub podejrzanych typów - tylko właśnie wyschło im koryto.
To bezapelacyjnie branża najbardziej przyjazna dla pracownika. Wymaga absolutnego minimum kompetencji, by zagwarantować życie godne, nawet luksusowe.
To była przygnębiająca gala Złotej Piłki, gorszej już pewnie nie obejrzymy.
Do wygrania w eliminacjach Euro 2020 polscy piłkarze mają niewiele. Mnóstwo mają za to do przegrania
O dwojgu Polakach mówił w minionych kilkunastu dniach świat - o obojgu w zachwycie, nawet uniesieniu. Spełnienie dla nacji, która obsesyjnie zamartwia się o swój "wizerunek na świecie".
I oto ujrzeliśmy nową twarz Gianniego Infantino. Potężny szef FIFA okazał się tchórzliwym, potulnym chłopcem na posyłki, którym pomiatają nowi władcy futbolu. Niebezpieczni i bezwzględni.
José Mourinho nie jest oprawcą, bez przesady. On tylko uwięził piłkarzy w złotej klatce.
45 lat minęło od jednego z najważniejszych wydarzeń w historii Polski XX wieku, które nieodwracalnie zatruło nasze umysły.
Ciesz się, dziewczyno, że zgwałcił cię piłkarz, który strzela tyle goli, przecież mógł cię zgwałcić niewydarzony kopacz z okręgówki.
Nadwiślańscy siatkarze po założeniu biało-czerwonych strojów są jacyś inni. Przekuwają patetyczne słowa w czyn, pogrywając według schematu miłego dla każdego fana, który również pragnie, by liczyła się nade wszystko reprezentacja.
Najsmutniejsze, że nie było ulicznych protestów, pikiet pod siedzibą UEFA, nawet wysypu szyderczych memów. Kibic po prostu nie zauważył, że koniec świata staje się już. Im brutalniej przydeptują nam twarz, tym bardziej szukamy winy w sobie.
Podołałem intelektualnie regulaminowi eliminacji Euro 2020 - złożonych z właściwych eliminacji oraz Ligi Narodów - i zostałem szczodrze wynagrodzony. Odkryłem, że wyznaczają nowe standardy nonsensu.
To przecież było nieuniknione: polski napastnik, który nie zdołał latem zmienić klubu, zesmutnieje i przestanie strzelać jak opętany, a cały Bayern Monachium, który nie zmienił składu, zszarzeje i przestanie wygrywać jak opętany.
Zdarzyło się wiosną, awansowało na moją ulubioną anegdotę 2018 roku: podczas pewnego meczu Dariusz Mioduski podszedł do znanego trenera i z cmentarnie poważną miną jął objaśniać kwestie fundamentalne.
Jeszcze nigdy tak wielu nie oczekiwało tak wiele od tak wielkiego piłkarza. Nadzieje turyńczyków - i całej Italii - wypada uznać za niemal niespełnialne.
Wróciłem z mundialu - normalnie, przez Białoruś - i natychmiast po wylądowaniu dostałem po mordzie informacją, że post Cristiano Ronaldo na Instagramie zebrał 11,7 mln lajków.
A może wygramolimy się wreszcie z cywilizacyjnego zacofania, w którym Argentyna i Brazylia są faworytami, bo są Argentyną i Brazylią, a Chorwacja nie jest, bo jest Chorwacją?
Copyright © Agora SA