To była emocjonująca noc. Zwłaszcza koniec gali, gdy w nieprawdopodobnym i, cóż, iście hollywoodzkim zwrocie akcji Oscara za najlepszy film zdobył "Moonlight" już w chwili, gdy twórcy "La La Land" w pełni szczęścia dziękowali bliskim.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.