Wojna z Ukrainą przyczynia się do rozkwitu rynku usług pogrzebowych w Rosji. Popyt rośnie, firmy oferują nawet pochówki w stylu militarnym, m.in. trumny w barwach wojskowego kamuflażu.
CO W ROSJI PISZCZY? Znają swoje najskrytsze tajemnice, nadzorują szemrane interesy, nadają ton propagandzie. Dwaj bracia karmią też Putina niebezpiecznymi bredniami i fobiami.
CO W ROSJI PISZCZY. Na listę szkolnych lektur obowiązkowych wraca radziecka propagandowa klasyka, w tym i pozycje wykreślone jeszcze w czasach ZSRR. Wojna w Ukrainie wymusza wychowanie w duchu koszarowym.
Decyzja o wsparciu Ukrainy czołgami, za którymi - jak sądzi Moskwa - pójdą dostawy myśliwców i rakiet, trwoży Rosjan. Ale Putin obiecujący rodakom "nieuniknione" zwycięstwo pokazuje, że ma czym o nie walczyć.
Na froncie propagandowym obok telewizyjnych gwiazd działają fałszerze znanych pism zachodnich takich jak "Charlie Hebdo" i popularne tabloidy. A prawdziwe brukowce skupiły się na oczernianiu swoich dawnych bohaterów, m.in. Ałły Pugaczowej
CO W ROSJI PISZCZY? Dzisiejsza wojna z Ukrainą, która może przerodzić się w jądrową apokalipsę, nie stworzyła ogarniającego Rosję kultu śmierci. Przeciwnie, jest jego konsekwencją - ocenia socjolożka Dana Chapajewa.
Putin nie tylko nie daje rady podbić Ukrainy, ale też traci najbliższych sojuszników: "braci Serbów", Ormian, a i z "bratuszkami", czyli Bułgarami, też mu się nie układa.
Sytuacja na rynku ropy i gazu nie sprzyja Rosji. Kraj wyzbywa się odkładanych przez lata oszczędności i trudno mu będzie finansować długotrwałą wojnę w Ukrainie. Kreml chce więc jak najszybciej przeprowadzić rozstrzygającą ofensywę.
Ludzie z Kremla pogrążają świat w wojennej katastrofie, kierując się absurdalnymi urojeniami o spisku "Rothschildów, Rockefellerów i Sorosa" oraz o wszelkich knowaniach szatana.
CO W ROSJI PISZCZY? Władimir Putin za rok postara się przedłużyć swe trwające od 24 lat rządy o kolejną, a potem i jeszcze jedną sześciolatkę - zapowiada "Kommiersant".
Szefowie rosyjskich sił zbrojnych osiągnęli sukces w wojnie biurokratycznej ze swymi krytykami, w tym z Jewgienijem Prigożynem. Gen. Walerij Gierasimow, którego kondotier Putina mieszał z błotem, został dowódcą frontu ukraińskiego.
Putin, zaprowadzając dzikie porządki, wycofuje Rosję z międzynarodowej konwencji o odpowiedzialności karnej za korupcję. Do czego mu to potrzebne?
Rosjanie zastanawiają się, jakim prawem Jewgienij Prigożyn wypuszcza na wolność skazańców, służących mu potem jako najemnicy w Grupie Wagnera? Otóż tym samym, które Hitler dał zbrodniarzowi Oskarowi Dirlewangerowi, katowi nie tylko Warszawy.
Jewgienij Prigożyn, obecnie główny kondotier Rosji, zuchwale napada na najważniejszych dygnitarzy putinowskich. I nie jest działającym w pojedynkę harcownikiem. Buldogi zaczynają się gryźć już nie pod kremlowskim dywanem, tylko całkiem otwarcie.
Już od pierwszej minuty armia Rosji rozpoczęła nowy rok od krwawej, kompromitującej klęski w Makiejewce. Winę za śmierć najpewniej setek żołnierzy ponoszą niewiarygodnie lekkomyślni dowódcy.
Po niemal roku wojny i sankcji Kreml zrozumiał, że chwieją się filary, na których opiera się gospodarka Rosji, i zaczyna szukać środków zaradczych.
Dziś mija 100 lat od powstania ZSRR. Kreml, który przywiązuje wielką wagę do symbolicznych dat, tej rocznicy nie celebruje. Putinowi takie państwo, jakie przed wiekiem zakładali bolszewicy, bliskie wcale nie jest.
Rosyjscy propagandziści przy okazji świąt życzą Europejczykom głodu, chłodu i paskudnej pogody
Władimir Putin chce mieć w Rosji armię 1,5-milionową, czyli większą od amerykańskiej, a przy tym zorganizowaną na wzór radziecki.
Co w Rosji piszczy? "Życiem żyjesz paskudnym, biednym i beznadziejnym" - przekonuje Rosjan propaganda, zapewniając, że tylko matuszka wojna może zmienić ten parszywy los: wyciągnie z alkoholizmu czy narkomanii, obroni przed egzekutorami długów,...
Wodzowie Białorusi i Rosji po swym poniedziałkowym spotkaniu w Mińsku publicznie czegoś nie dopowiadają. Może chodzi o to, że gościowi nie udało się uzyskać zgody gospodarza na wysłanie jego żołnierzy na front ukraiński?
W poniedziałek Władimir Putin po raz pierwszy od trzech lat przybędzie do Mińska. Po wsparcie militarne dla wojny w Ukrainie. Jak zareaguje białoruski satrapa?
Nie będzie w tym roku "wielkiej" konferencji prasowej, nie było orędzia do narodu ani telewizyjnego show z "linią bezpośrednią". Pan Kremla nie ma z czym wystąpić przed narodem.
Zaledwie cztery dni po powrocie z więzienia w USA do ojczyzny Wiktor But stał się członkiem partii Żyrinowskiego. Dla Władimira Putina handlarz bronią jest cenną figurą w konflikcie z radykalną opozycją nacjonalistyczną.
Potężni prokremlowscy posiadacze ziemscy zabierają sobie to, co w Ukrainie najsmakowitsze - bajecznie urodzajne ziemie. Skala grabieży to setki tysięcy hektarów legendarnych czarnoziemów.
Siergiej Ławrow już od roku nie może się otrząsnąć z fatalnego wrażenia, jakie zrobiły na nim szwedzkie toalety. Bo u Szwedów są one urządzone "nie po ludzku".
Putin nie boi się rosyjskich demokratów, których przetrzebił. Boi się zyskujących popularność ultranacjonalistów. Ich rzecznikiem znów jest Igor Striełkow (właściwie Girkin).
To "cios w splot słoneczny", uderzenie w "atomową triadę" - tak przerażona Moskwa reaguje na ataki ukraińskich dronów na bazy jej lotnictwa strategicznego. Ten strach sprawi, że działania Rosji w Ukrainie staną się jeszcze bardziej brutalne.
CO W ROSJI PISZCZY. Kreml i rosyjskie ministerstwo kultury instruują filmowców, co mają krzewić, a co karczować. Kręcić mają o "degradacji Europy" i "bohaterstwie naszych żołnierzy". Zakazuje się im wszystkiego, co przeczy "tradycyjnym wartościom".
Wstrząs wywołany mobilizacją minął. Rosjanie znów nabierają wojennego animuszu - dowodzą wyniki sondażu przeprowadzonego przez niezależny, uznany przez Kreml za "agenta zagranicy" Ośrodek Lewady.
Wojna bije w Rosjan. Jedzą mniej, kupują mniej odzieży i wszelakiego sprzętu. Piją za to więcej. Przede wszystkim - wbrew tradycji - słodkich trunków. Naród,głównie kasta urzędnicza, zapija wojenny stres.
Na prowadzenie wojny w tym i przyszłym roku Rosja wyda 7-8 bln rubli (114-130 mld dolarów), niemal trzecią część przyszłorocznych dochodów państwa - podlicza "Nowaja Gazieta Europa". Budżet z trudem podoła tym wydatkom, ale potem może się załamać.
Śmierć 64-letniego Uładzimira Makieja, ministra spraw zagranicznych i najbliższego współpracownika Aleksandra Łukaszenki, zwanego "białoruskim Machiavellim", uruchomiła falę spekulacji na temat dalszych losów tego kraju.
Jewgienij Prigożyn, "kucharz Putina", w ironicznym geście przekazuje Parlamentowi Europejskiemu zakrwawiony młot kowalski, symbol i narzędzie okrutnych zbrodni dokonywanych przez jego najemników z grupy Wagnera.
Władimir Putin zaprosił w piątek do swojej rezydencji mamy "walczących na froncie", by porozmawiać o doli-niedoli żołnierskiej. Dowieziono mu mamy pierwszego sortu, wspierające linię władzy, gotowe złożyć synów na ołtarzu ojczyzny.
Po dziewięciu miesiącach wojny gospodarka Rosji ma się nadspodziewanie dobrze. Jej prawdziwe kłopoty dopiero się jednak zaczynają.
Błatne porządki i pojęcia powszechne w publicznym życiu Rosji obowiązują i na froncie. Jewgienij Prigożyn, "kucharz Putina", tłumaczy, dlaczego do swych złożonych z kryminalistów formacji najemników nie bierze wszystkich więźniów.
Wybuch w Przewodowie boleśnie unaocznił nam, że Polska jest krajem przyfrontowym, z wszelkimi tego konsekwencjami. Takie epizody mogą się powtarzać.
Wojenna awantura Moskwy sprawiła, że dzięki masowej ucieczce jej obywateli przed służbą na froncie ukraińskim gospodarki Armenii, Gruzji, Kazachstanu, Kirgizji, Uzbekistanu gwałtownie się rozwijają.
W komentarzach rosyjskich niezależnych publicystów przewija się opinia, że udana ewakuacja Rosjan z przyczółka na prawym brzegu Dniepru była wynikiem porozumienia Moskwy z Kijowem i Waszyngtonem. Kreml już ugrał kilka ważnych dla siebie rzeczy.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.