Rok po rosyjskiej aneksji pokazywanie się z ukraińską niebiesko-żółtą wstążką jest traktowane jak ekstremizm, za który na odciętym od świata Krymie można dostać wyrok 40 godzin robót.
- Stabilności, normalności - tego życzy sobie większość mieszkańców półwyspu, który w ostatnich miesiącach zaczął coraz bardziej przypominać wyspę.
Milcząc, wpatrywał się w oczy zamaskowanych ''zielonych ludzików''. To wystarczyło, by troje małych dzieci uczynić sierotami
Dziesiątki tysięcy ofiar zbrodniczej akcji Stalina będą wspominać ją na Ukrainie, w Europie, USA, a nawet w Moskwie, gdzie niewielką manifestację organizuje demokratyczna partia Jabłoko.
Samozwańcze władze Krymu zdecydowały, że na półwyspie już można płacić rosyjskim rublem. Od 30 marca będzie obowiązywał czas moskiewski, a ukraińska własność państwowa zostanie znacjonalizowana.
Jeszcze przed otwarciem lokali wyborczych ustawiły się kolejki. ?Wrócimy, Rosjo, pod twoje wiekowe skrzydła, padniemy ci do kolan? - rozmarzali się ludzie
- Po referendum wyjeżdżam stąd - mówi Andriej - do Kijowa, z całą rodziną. Moi znajomi też wyjeżdżają. Nie chcą żyć w Rosji.
- W nocy do przedziału weszła tzw. Samoobrona Krymu, dwóch mężczyzn z kałaszami, którzy mówili po rosyjsku. Zabrali mi telefon i szukali zdjęć z Majdanu. Przeszukali też plecak. Mówiłam, że jestem turystką - opowiada Agata Grzybowska, fotoreporterka...
- Zaczniemy od Krymu i całą Ruś znów zjednoczymy - mówi Siergiej z prorosyjskiej samoobrony Symferopola. Jego zdaniem Ukraińcy nie istnieją, są tylko Rusini.
Na Facebooku każdy zmienia zdjęcie profilowe: jeden na flagę Krymu, drugi na flagę Rosji, inny na flagę Ukrainy albo jakieś tatarskie hasła. To dzieło Moskwy, która nakręciła emocje i podzieliła ludzi.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.