Prawicowi publicyści coraz śmielej krytykują Jarosława Kaczyńskiego i mówią otwartym tekstem: "Prezes musi odejść".
Przywracanie reguł państwa prawa nie jest niszczeniem demokracji, jak twierdzi PiS, tylko właśnie jej obroną.
To nie minister Sienkiewicz łamie prawo, lecz pisowscy awanturnicy organizujący zajazdy pod pozorem "interwencji poselskich". Chcą w ten sposób sparaliżować nową władzę.
Natychmiast po pierwszym posiedzeniu parlamentu trzeba zlikwidować stalowe bariery wokół parlamentu. Niech to będzie radosna obywatelska uroczystość i akt erekcyjny nowych demokratycznych porządków.
Mądrzy ludzie podpowiadają, aby apelować do informatyków pracujących w rządowych instytucjach, by zabezpieczali dokumenty
Obóz władzy odczłowiecza ich, skazuje na banicję, kłamliwie opluwa, depcze ich ludzką godność. Obok tego nie można przejść obojętnie.
Do mojego taksówkarza zadzwonił ankieter z pytaniem, na kogo zagłosuje. "Powiedziałem, że na PiS, bo przecież jak mnie namierzą, to mi zabiorą licencję"
Niech każdy obywatel, któremu na sercu leży dobro Polski, przypnie sobie jakikolwiek demokratyczny symbol. Stańmy się do 15 października ruchomymi słupami wyborczymi. Jak się nagle zobaczymy, ilu nas jest - w metrze, pociągu, sklepie, szkole czy...
Uważam, że PiS na takie rozwiązanie nie pójdzie. Taki gruby numer jak przesuwanie (odwoływanie?) wyborów nie przejdzie.
W protestach przeciw represjonowaniu polskiej nauki nie zauważyłem wyraźnego głosu młodego pokolenia. Nie widziałem reakcji organizacji studenckich czy np. wieców na uczelniach
Pamiętacie te nasze największe manifestacje: w 2017 r. w obronie niezależności sądów i później w obronie praw kobiet? Pora wrócić na ulice.
Znajdźmy numer konta swojej ulubionej partii i dajmy jej, ile możemy. To też jest forma inwestycji w lepszą przyszłość.
Krzysztof Kozłowski opuścił nas 10 lat temu. Piszę "opuścił", bo zostało po nim puste miejsce.
"Janina Putina". Zapytacie, o kogo chodzi. Wyjaśniam: to pseudonim Janiny Ochojskiej nadany jej przez PiSmaka z tygodnika "Sieci". Piszę "PiSmaka", bo słowo "dziennikarz" tu nie pasuje.
Im bliżej wyborów, tym więcej objawów strachu w obozie PiS. Władza rozumie, że traci poparcie istotnych grup społecznych. Na przykład ludzi młodych.
Zwycięstwo wyborcze samo do nas nie przyjdzie. Politycy opozycji i jej wierny elektorat niby to wiedzą, a jednak.
Dziś możemy tylko wzdychać do takich ludzi jak Krzysztof Kozłowski - patriotów, którzy unikali wielkich słów, nie wypinali piersi do medali, lecz budowali demokratyczną Polskę.
Mamy kolejny granat polityczny wrzucony przez PiS. To "tylko" zmiana konstytucji. Niepokojąca to inicjatywa, zwłaszcza że inicjują ją ci, którzy łamią tę konstytucję od lat.
Jeśli nie chcecie wspólnej listy - choć właściwie trudno zrozumieć, dlaczego chcecie zrezygnować z możliwości pewnego i mocnego zwycięstwa nad PiS-em - to przynajmniej publicznie się nie osłabiajcie.
Jeśli wierzyć Kaczyńskiemu, w czasie kolacji Sasin i Morawiecki miło ze sobą rozmawiali i nic się nie stało. To cud - przecież przed nimi leżały nie tylko widelce, ale zapewne i noże.
Katolicki "Tygodnik Powszechny" ośmielił się opublikować krytyczny portret abp. Marka Jędraszewskiego. Zaatakowały go za to "Sieci" braci Karnowskich, pisząc, że "Tygodnik" jest wrogi Kościołowi i z premedytacją używa określenia "katolicki".
Nigdy dość powtarzania: celem nie jest rozbicie KO czy Polski 2050, tylko pokonanie PiS.
Partie opozycyjne nie mogą bratobójczo wykrwawiać się w morderczym wyścigu do urn.
Miałem nadzieję, że Wielka Orkiestra Pomocy Ukraińcom wymusi na władzy zmianę nastawienia do tych gorszych, "nielegalnych" uchodźców. Niestety bardzo się myliłem.
Ta wojna wymaga szybkich i jasnych odpowiedzi od nas wszystkich. Spontaniczna reakcja ludzi, organizacji pozarządowych, samorządów była natychmiastowa. Pomoc humanitarna i sprzeciw przeciwko mordowaniu cywilów w Ukrainie to ważne wyzwanie dla...
Dlaczego uciekinierzy przed wojną w Syrii wywołali tyle strachu i złych emocji, a setki tysięcy uciekających Ukraińców uruchomiły falę współczucia i pomocy? Co to mówi o władzy i o nas?
Prezydent ma przed sobą dwie drogi: partyjną i międzynarodową. Którą z nich wybierze, trudno dziś przesądzić, pamiętając o jego bezwolności i partyjnym koniunkturalizmie. Przed nim ważny test: weto lub podpis pod ustawą Czarnka.
Jeden tygodnik obozu władzy wciąż jeszcze kadzi Kaczyńskiemu i tytułuje go "Człowiekiem Wolności", ale drugi pisze już o jego słabym kontakcie z rzeczywistością.
Najprostsza odpowiedź brzmi: zgodnie z podstawowym użyciem tego sprzętu - pała służy do pałowania.
Odwracamy głowę. Wyczerpują się nasze zapasy współczucia, zwłaszcza że czujemy się wobec tej opresyjnej sytuacji bezsilni.
Życzę Państwu autentycznego Pokoju i Spokoju oraz powrotu do prawdziwego prawa i prawdziwej sprawiedliwości. Już w 2022 roku.
Kolejna rocznica. I znowu znika Lech Wałęsa, Adam Michnik okazuje się zdrajcą, choć wtedy siedział w komunistycznym więzieniu, a prezydent Duda wzywa dziś do walki z komuną. To obraz obchodów 40. rocznicy wprowadzenia stanu wojennego, na szczęście...
Sanitaryzm, Watykan, saloniarze, celebryci i już nie "totalna opozycja", ale "antypaństwowa partia Platforma Obywatelska" - oto lista największych wrogów obecnej władzy.
Zapomnijmy o partii samorządowej. Każde najbardziej szlachetne pomysły potrzeba filtrować przez realne warunki polityczne. Uważam, że w Polsce Kaczyńskiego trzeba szczególnie brać to pod uwagę. Nie ma co wybiegać na polityczną agorę i krzyczeć: mam...
Władzy służy propagandowa trucizna, to widać w sondażach, ale że tak łatwo jest przyswajana przez tylu obywateli, budzi poważny niepokój. Nie można zobojętnieć ani na to, co robi władza na granicy, ani na to, jak to opisuje.
Trzeba wydawać jak najwięcej dobrych książek. Żeby było jak najwięcej ładu w polskich głowach.
Gdyby za kryterium przyjąć liczbę i zaciekłość propagandowych ataków ze strony PiS, Donald Tusk jawiłby się jako najgroźniejszy wróg obozu władzy.
Wprowadzony ostatnio przez rząd Kaczyńskiego stan wyjątkowy jest tylko fragmentem "stanu wyjątkowego" obowiązującego w pisowskim myśleniu o polityce, państwie i społeczeństwie.
Pamięć ożyła, gdy przeglądałem produkcję propagandowo-publicystyczną w ostatnich tygodnikach obozu władzy. Redaktorzy naczelni dwóch najważniejszych wzięli pod buty Adama Michnika, zdrajcę-recydywistę.
Ta władza straszy nas bezustannie. Dziś jesteśmy świadkami nadzwyczajnej kampanii, która ma wprowadzić nas w dygot.
Copyright © Agora SA