Na Spitsbergenie elektrowni atomowych nie ma, wiatr jest bardzo kapryśny, słońce znika na kilka miesięcy nocy polarnej. Trzeba grzać węglem, ale co zrobić z CO2?
Przez cały dzień nic się nie działo. Siedziałem więc na kanapie w mesie i wyglądałem przez okna Polskiej Stacji Polarnej na Spitsbergenie. I nagle... Niedźwiedź, niedźwiedź, niedźwiedź!
- Chcemy poznać procesy, które mogą do tego doprowadzić - mówią naukowcy z polskiej stacji polarnej na Spitsbergenie. Badania w Arktyce zaczęli od kopania rowów - donosi nasz korespondent.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.