Deszcz w wigilię Wigilii, zmoknięta kawka i zmoknięty gołąb na pogiętym ogrodzeniu przy rondzie Waszyngtona zbierają siły, by zakrakać i zagruchać ludzkim głosem. I tak ich nikt nie usłyszy w koronie bezlistnych drzew, jutro też ma padać. Ale...
Z 1 listopada jest trudniej. Liści już prawie nie ma, zawsze jest niemal wiatr z deszczem, a bywa i mokry śnieg, pod tysiącem butów idący w breję, komunikacja miejska szaleje, samochodziarze klną, szukając miejsc do parkowania przy nekropoliach.
Albo taki kiosk przy przystanku pod Muzeum Narodowym. Ani to zabytek był, ani cud architektury, ot, kiosk, jakich wiele w Warszawie, ale jak zniknął któregoś dnia, została wyrwa.
Gdy byłem nastolatkiem, chodziłem przeważnie z walkmanem na uszach - jakby za cicho jeździły samochody, za mało szumiały kosiarki, zbyt rzadko ludzie rozmawiali przeróżnymi warszawskimi językami - uważałem, że do dobrego spaceru potrzebny jest...
Copyright © Agora SA