Gdy pewnej majowej nocy umierała w szpitalu na Arkońskiej, była sama. Może czuła żal po niespełnionym życiu, a może ulgę, że jej cierpienia się kończą. A może jedynie drobne rozczarowanie, że nie spotka już bliskich, których widziała jeszcze...
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.