Pinokio rodzi się obdarty ze skóry, ociosany i okorowany. Jest obnażonym rdzeniem. I chociaż zdobywa "szacunek i sympatię kolegów", to i tak zawsze będzie mieszańcem. Rzeczą przerabianą na człowieka. Człowiekiem przerabianym na rzeczy.
W wąskich szpaltach trzeba zmieścić wszystkie możliwe połączenia, wątki i warianty.
Nowoczesny design zrzucał ozdoby, oczyszczał z bibelotów. A jednak to właśnie niepotrzebne przedmioty są wielkim tematem designu.
"Takie twarze miewali słynni oszuści. Dzięki niej może być każdym: w Witebsku Mesjaszem, w Leningradzie - profesorem. Kiedy przyjeżdża do Warszawy, miejscowym wyznawcom przypomina Mickiewicza. Kiedy umiera w Leningradzie, uczniowie widzą w nim...
Ostatnie sto kilkadziesiąt lat światowej urbanistyki to próby odnalezienia czegoś pośredniego: miejsca, gdzie człowiek żyje wśród natury, nie wyrzekając się energii miasta. Próbowano miast ogrodów, rajskich przedmieść, bloków wśród zieleni....
Czytana w 2019 roku historia Bauhausu to opowieść o małej grupie aktywistów, którzy zabrali się do naprawiania świata. Bauhaus zostawił instrukcję, jak ratować planetę za pomocą projektowania. A także przestrogę, że coś może pójść nie tak.
"Dom z dwiema wieżami" wybitnego reportera Macieja Zaremby Bielawskiego to książka o ludziach, którzy mogą być razem, tylko dopóki nie wiedzą. Nie postawią pytań. I nie opiszą tego, co przeżyli.
22. Nagroda Literacka "Nike" trafiła do Marcina Wichy za książkę "Rzeczy, których nie wyrzuciłem". Autor opowiada w niej o swoich rodzicach, rozmowach, matce i śmierci. Pisarz wygrał także w głosowaniu czytelników "Gazety Wyborczej". ? Jestem...
Marcin Wicha urodził się w 1972 roku w Warszawie. Z wykształcenia jest grafikiem. Projektował i projektuje okładki, plakaty, a także znaki graficzne. Jego teksty ukazywały się między innymi w "Autoportrecie", "Literaturze na Świecie" i "Tygodniku...
Odkąd w Białym Domu zasiadł nowojorski deweloper, widzimy jak na dłoni, co przytrafiło się architekturze - i światu - na początku XXI wieku
Już w jutro, punktualnie w samo południe, druga audycja "Radia Książki", której gospodarzem jest Michał Nogaś. Tym razem gościem programu będzie Marcin Wicha, autor książki "Rzeczy, których nie wyrzuciłem". - To, że wracamy do etapu zaszczucia,...
Pamiętam pewną dyskusję na temat projektowania. Ktoś z publiczności zaproponował, żeby powołać specjalną służbę do walki z brzydotą. Państwową agencję na straży wyglądu polskich miast i wsi.
Warszawa jest jak rozsypany zbiór polaroidów. Archiwum, w którym ktoś zrobił bałagan. Zdarza się tu barok i modernizm, Petersburg i Frankfurt. Jest i palma. Czemu palma? A czemu nie?
Przywykliśmy mówić o PRL-u jako o braku, pustce, niedoborze. Aleksandra Boćkowska zagląda na wyższe półki, do sklepów za żółtymi firankami, rządowych ośrodków wypoczynkowych, drogich hoteli i lepszych dzielnic.
Utrwalamy moment zakupu książki, potem idzie selfie z okładką, kilka powitalnych fotek wśród dań lub napitków. Klawiatura, blat, ciastko, kanapka z kozim serem, książka "Głód".
Mówcie, co chcecie, prezes Kaczyński trafia w sedno. Jego najlepsze bon moty potrafią wyprowadzić ludzi na ulice. Ale nawet słabsze powiedzonka rzucone od niechcenia podczas wywiadu w lokalnej radiostacji zasługują na uwagę.
Chciałbym podziękować pani Dominice, która prawie codziennie proponuje mi kredyt 350 tys. zł. Myślę o niej z sympatią, jak o bliskiej znajomej. Nawet cieplej, bo jakoś nikt ze znajomych nigdy mi nie proponował takiej kwoty
Woda przestała odpływać i trzeba było wezwać hydraulika. "Wezwać hydraulika" - te słowa są niczym zew przygody. To jak zaproszenie na safari dla Hemingwaya. Rejs po Kanale Białomorskim dla Maksyma Gorkiego.
Rozumiem, że z billboardów miało wiać grozą, ale, panie prezesie, niech pan spojrzy, jak to teraz wygląda! Najpierw rozstrzelony wersalik, potem cztery linijki tekstu - każda długa niczym owacje w Opolu - i wszystko białymi literami na czarnym tle
Na pewno ktoś napisze historię chleba epoki transformacji. Monografia będzie nosić tytuł "Chleb i wolność" (lub może "Pieczywo i igrzyska"). Pięćset stron w twardej oprawie, liczne zdjęcia i ilustracje w tekście.
Gdzieś zaginął statystyczny obywatel. Nikt za nim nie tęskni. Szczerze mówiąc, nie cieszył się sympatią. Czasami tylko litowali się nad nim poeci (czy był szczęśliwy? - pytał W.H. Auden).
Prowadziliśmy nierówną walkę z wkładami do zniczy. Spędzaliśmy czas, zapalając, gasząc, szukając zapałek, oblewając się stearyną, szeleszcząc plakatami. Cud, że nie doszło do samospalenia.
Kiedy nie można odróżnić Piotra Kraśki od Krzysztofa Ziemca, zaciera się sens "dobrej zmiany". Wszyscy są tacy sami - sugerował nasz śnieżący telewizor. Czyli okazał się symetrystą.
Dziecięcą wyobraźnię atakują hałaśliwe zebry, bojowe pingwiny, szczury planujące karierę w gastronomii, najdziwniejsze odmiany ryb i płazów. Ale wszystkie podkulają ogony przed zwykłym kudłatym uchodźcą. O ile go w końcu nie deportujemy.
Przez znaczną część życia mieszkamy w czasach mamy i taty. Ta sama dzielnica, ta sama szkoła, kawiarnie i sklepy w tych samych budynkach, te same złote przeboje. A jak dotknąć czasu babci?
Za okazywaną nauczycielom pogardę spadnie na was kara. I żeby tylko na was! Cały kraj zatrzaśnie się w pułapce średniego wzrostu i nagannego zachowania
Słynny rysunek "Widok świata na zachód od Dziewiątej Alei" wygląda tak: duże domy i małe samochody, kilka ulic, rzeka Hudson, prerie aż do Pacyfiku, hen, za morzem Rosja, Japonia i Chiny. A jak wyglądałby "Widok z Trump Tower"? "Bad, bad guys, Palm...
W szkole mojego dziecka odbywały się zajęcia filmowe. Uczestnicy warsztatów przez wiele tygodni zostawali po lekcjach i przygotowywali kadry do animacji poklatkowej. Zajęcia były świetne, ale chciałem napisać o czymś innym. O tym, jak wygląda dzień...
W 1964 r. David Hockney wyjechał z Europy. Zamieszkał w Kalifornii, gdzie pogoda była jak drut, przez cały rok świeciło słońce, a idée initiale wracała każdego ranka z regularnością zegarka. Jednak najważniejszą cechę swojego malarstwa Hockney...
Żegnajcie, zerwane kajdany, zaciśnięte pięści, młoty, iskry miotane w dal, kokardy, dziwaczne nakrycia głowy i różne rodzaje broni.
Kto jak kto, ale Google rozumie, że ludzie przełkną każde świństwo, jeżeli tylko leży na wierzchu.
Mieszkać to znaczy dotykać. Złapać klamkę. Przycisnąć dzwonek. Pstryknąć porcelanowy włącznik
Kiedyś będziemy to wspominać ze zdumieniem. W grudniu 2016 roku Sejm zmienił prawo. Odtąd właściciele działek mogli wycinać drzewa bez zezwoleń i opłat. Kilka tygodni później rozegrały się wydarzenia, które w internecie - zawsze skłonnym do...
- W tym biznesie musiało się już wcześniej coś takiego zdarzyć - pocieszał Roger Sterling w serialu "Mad Men". To było w trzecim sezonie, kiedy podczas biurowego przyjęcia ktoś uruchomił kosiarkę do trawy, maszyna wymknęła się spod kontroli i...
Tu fałszerstwo. Tam montaż. Płomienie wzięte z teledysku. Ruiny ukradzione z innej wojny. Codziennie atakują nas kolejne obrazy, natychmiast są demaskowane - i nikomu to nie przeszkadza
Należy się skoncentrować na demonstracjach, sporcie, gotowaniu, spotkaniach z przyjaciółmi oraz seksie. I zrozumieć, że byliśmy głupi, a Jarosław Kaczyński ma trafne diagnozy i katastrofalne rozwiązania.
Dzielnica się zmienia. Znikają stare domy i stare fabryki. Powstają apartamentowce. Wkrótce wprowadzą się amatorzy zup kremów, zadbanego zarostu i designu. Pachnie nowością
XX wiek to epoka wycinanek i kolaży. Nożyczki były podstawowym narzędziem grafika, malarza, filmowca
W 1972 roku astronauci ze statku Apollo 17 wykonali słynne zdjęcie przedstawiające Ziemię
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.