Gdy przyjechał do Polski, restauratorzy nie wierzyli w możliwości, jakie ich branży oferuje internet. Po kilku latach sprzedał PizzaPortal za 120 mln zł. Teraz inwestuje w fotowoltaikę. Wyniki ma lepsze niż Elon Musk.
ŁKS i Widzew okiem byłego piłkarza, a dziś ekonomisty, specjalisty od strategii, zarządzania i marketingu. - Ci, którzy myślą, że współcześnie klub to tylko sport, są w dużym błędzie. To biznes, ze wszystkimi wymaganiami związanymi ze sferą...
Do sektorów, w których można zrobić karierę "od zera", w regionie łódzkim dołączyła farmacja. Nie brakuje tam osób, które osiągnęły bardzo dużo, zaczynając niemal od niczego.
Nowoczesne, windy, garaże, place zabaw, ochrona. Do tego koszty zbliżone do starego budownictwa. Apetyt na nowe mieszkania nie maleje.
Jest taka branża gospodarki, w której kobiety czują się szczególnie dobrze. Są doceniane, inwestuje się w nie i awansuje.
- Zamiast płakać nad niezrealizowanymi projektami star architektów, powinniśmy bardziej zadbać o dobro architektury, jakie pozostawiła nam w spadku burzliwa historia naszego miasta - uważa dr Tomasz Jochim
Potrafił wysłać samolot po biznesmenów, by oglądali Łódź. Za jego kadencji ŁARR wpompowała w gospodarkę regionu miliardy złotych. Po ośmiu latach pracy w Łódzkiej Agencji Rozwoju Regionalnego z funkcji odchodzi jej prezes Przemysław Andrzejak.
W Łodzi w ciągu dziesięciu lat potrafiło przybyć 200 tysięcy mieszkańców. Jednak tak szybki rozwój miał swoją cenę.
30 lat potrzebowała gospodarka Łodzi, by całkowicie zmienić swój profil. Jak to się stało, że dzisiaj nie można już mówić o monokulturze przemysłowej?
Początki były niewinne, amatorskie i spartańskie. Ale jeśli ktoś uważa, że sukces naszych przedsiębiorców jest dziełem przypadku, grubo się myli.
Ogromne centra logistyczne, biurowce rosnące jak grzyby po deszczu, rozgrzany do czerwoności rynek mieszkaniowy. Gdzie byłaby Łódź, gdybyśmy wciąż byli odcięci od świata?
Rynek Kobro ma być miejscem, gdzie łodzianie będą chętnie spędzali czas. Zdaniem ekspertów są ku temu wszelkie przesłanki. Budowa rozpocznie się już niebawem.
Rewitalizacja to ogromny projekt, którym Łódź już teraz wyróżnia się na świecie. Między innymi dlatego, że niewiele jest miast, w których centrum uległo takiemu rozkładowi. - W tym mieście od 70 lat nie było żadnych remontów. W wielu kamienicach nie...
Na dachu lądowisko dla helikopterów. Blok operacyjny, dzięki któremu zabiegi będą trwały krócej. Nowoczesny sprzęt. Taki będzie szpital im. WAM po rozbudowie. Prowadzi ją konsorcjum firm WARBUD i BUDOMAL.
Na rogu Sienkiewicza i Piłsudskiego powstanie nowy biurowiec. Trasa W-Z zawsze skłaniała architektów do mierzenia wysoko. Tak będzie i tym razem.
- To nieprawda, że ludzie byli zmuszani do chodzenia na pochody pierwszomajowe. Brali w nich udział, bo było to radosne święto - wspomina Józef Niewiadomski, prezydent Łodzi w latach 1978-1985.
Pierwszym zawsze jest najtrudniej. Projekt budowy nowej siedziby dla mBank miał ciężkie chwile, ale ostatecznie firmie BUDOMAL udało się stworzyć coś wyjątkowego. A po nich ruszyli inni.
Przy Krzemienieckiej już wkrótce powstanie wyjątkowy ośrodek zajmujący się rehabilitacją i opieką osób starszych. Zbuduje go łódzka firma Budomal.
Przyszłość jest nieciekawa tylko dla tych, którzy nie zamierzają się uczyć. Przemiany gospodarcze i technologiczne spowodują, że w pracy nie będziemy się nudzili, sprawi nam ona więcej radości i da więcej pieniędzy.
Włókiennicza, jaką znamy, zniknie i - miejmy nadzieję - nigdy nie wróci. Ale pamięć o tym, czym jest, musi przetrwać, bo opowieść o tej ulicy to opowieść o trudnej historii Łodzi.
Z jednej strony wąskie, bardzo wyspecjalizowane umiejętności, z drugiej wszechstronność i umiejętność wchodzenia w inne role. Pozornie jedno wyklucza drugie, ale właśnie tego będą oczekiwali pracodawcy.
Uczeń gimnazjum marzył o zostaniu cukiernikiem. Potrafił piec pyszne torty. Ale bał się, że rodzice nie pozwolą mu iść do szkoły zawodowej o profilu cukiernik, będą go namawiać na naukę w ogólniaku...
Jak zmienić myślenie młodych ludzi o szkołach zawodowych i przyszłości po nich. Najlepiej im je po prostu pokazać.
Przyszłość zawodowców wygląda w ten sposób, że już w szkole mogą wybierać między pracodawcami. Dzięki temu młodzi ludzie w pracy robią to, co lubią.
Fujitsu w Katowicach zatrudnia już blisko 200 pracowników. Ma też ambitne plany na rozwój swojego katowickiego centrum. Cel? 700 pracowników za kilka lat.
Podwójny rocznik jest dla szkół zawodowych szansą, ale i zagrożeniem. Z jednej strony trafi do nich znacznie więcej uczniów niż zazwyczaj. Z drugiej mogą to być wybory bardzo przypadkowe.
Na targach, wśród uczniów, a nawet pośród rodziny i znajomych - firmy coraz więcej wysiłku wkładają w szukanie pracowników. Naturalnym ich źródłem powinno być szkolnictwo zawodowe.
Przyszłość zawodowców wygląda w ten sposób, że już w szkole mogą wybierać między pracodawcami. Dzięki temu młodzi ludzie w pracy robią to, co lubią. Jak Krzysztof.
Wynagrodzenia absolwentów studiów MBA wzrastają po ich ukończeniu. Ile? Zazwyczaj między 20 a 40 proc.
Moje hobby to zbieranie pieniędzy. Mogę wszystko mieć: samochód, śmigłowiec, samolot. Tylko po co?
Aby robić biznes w sposób odpowiedzialny, wcale nie potrzeba wielkich pieniędzy. To wręcz działa odwrotnie - spojrzenie na firmę z innej perspektywy może spowodować, że zyski się zwiększą.
Klasy patronackie, praktyki czy staże stały się powszechnym modelem współpracy między szkołami zawodowymi i firmami. Pierwsze liczą na dostęp do nowoczesnych technologii, drugie na kandydatów do pracy.
Szkoły zawodowe i technika powoli pokonują stereotyp "gorszych szkół" dla słabszych uczniów. Mocno pomagają im w tym firmy, które oferują coraz lepsze warunki dla absolwentów z umiejętnościami technicznymi.
Przyciągnąć pracownika to już za mało. Trzeba go jeszcze zatrzymać. W centrach usług dla biznesu wiedzą, jak to robić. Strefy relaksu, budżety integracyjne, akcje charytatywne, wspólne uprawianie sportu - to tylko niektóre pomysły.
Coraz więcej firm przyznaje, że z powodu braku pracowników muszą rezygnować z kontraktów. Jeśli czegoś nie zrobimy, nasza gospodarka zwolni. Ratunkiem może być szkolnictwo zawodowe.
Można nie mieć doświadczenia, być jeszcze studentem, a nawet uczniem szkoły średniej, by zacząć przygodę z karierą w jednym z centrów usług dla biznesu.
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.