Marszałek Szymon Hołownia i jego poplecznicy przekonują, że kampania przed wyborami samorządowymi nie jest odpowiednim czasem na podejmowanie tematyki aborcyjnej, gdyż to problematyka spoza zakresu kompetencji i uprawnień samorządu, o których należy...
Suma partykularnych i często sprzecznych interesów nie stworzy wspólnoty. Tę - jak wskazuje źródłosłów - może zbudować i skonsolidować jedynie to, co wspólne.
Protesty rolników mają praprzyczynę w nadprodukcji żywności. To nie jest jednak doraźna anomalia, lecz stała prawidłowość. Ludzkość produkuje zbyt dużo zbyt taniej żywności i nie tam, gdzie jest potrzebna
Ponad 21-letnia, 5-kadencyjna prezydentura Jacka Majchrowskiego to cała epoka w dziejach miasta.
Nie możemy przyjąć europejskiej waluty bez zmiany konstytucji? A czy wynik referendum europejskiego i traktatowe zobowiązanie do przyjęcia euro nie jest nadrzędne nad prawem krajowym i konstytucją?
Powiedzonko politologiczne głosi, że polityka zagraniczna jest pochodną sytuacji wewnętrznej. W tym roku będziemy obserwować oddziaływanie przeciwne: kształtowanie sytuacji wewnętrznej w Polsce przez czynniki zewnętrzne.
Trybunał Konstytucyjny zabetonowany. Sąd Najwyższy zabetonowany. Krajowa Rada Sądownictwa zabetonowana. Prokuratura Krajowa zabetonowana. Narodowy Bank Polski zabetonowany. Komisja Nadzoru Finansowego zabetonowana. Krajowa Rada Radiofonii i...
Wyroki sądowe skazujące byłych funkcjonariuszy publicznych na kary więzienia nie są niespotykane w najlepiej rozwiniętych systemach demokratycznych.
Skala wyzwań stających przed przyszłą ekipą rządzącą jest proporcjonalna do rozmiaru dewastacji instytucji i innych elementów systemu społeczno-politycznego dokonanej przez poprzednią ekipę. Czyli ogromna.
Województwo śląskie, obejmujące region górnośląsko-zagłębiowski wyludnia się najszybciej w Polsce.
Takie są efekty procesów demograficznych, które PiS notabene próbował nieskutecznie powstrzymać
Przemianowanie Königshütte na Chorzów to tak, jakby Warszawę przemianowano na Białołękę
W ciągu 10 lat w Polsce przybyło 10 milionów emerytów. A Kaczyński odgania od naszych granic młodych, zaradnych, pracowitych, płodnych ludzi
Po ośmiu latach rządów Kaczyńskiego ulubione przez PiS średnie i małe miasta pogrążają się w zapaści.
Większość ludzi woli skonsumować teraz, niż zainwestować na przyszłość, a także woli konsumpcję indywidualną od zbiorowej. Dlatego sukcesy odnoszą politycy, którzy to obiecują.
Paradoks demograficzno-ekonomiczny polega na tym, że im lepsze warunki do posiadania dzieci, tym mniej się ich rodzi.
Akademia Górniczo-Hutnicza zaprasza arcybiskupa Jędraszewskiego, by pokropił nowy superkomputer, Uniwersytet Kardynała Stefana Wyszyńskiego za 7,5 mln przebada chrystianofobię, uczelnie medyczne podpisują "deklarację Półtawskiej". Co dalej?
Gdy Morawiecki obiecywał 100 tys. mieszkań w kilka lat, prywatne firmy budowały ponad 200 tys. lokali rocznie. Mimo to lewicowi aktywiści uczynili z nich symbol rzekomej patologii.
Klęska takich programów to nie tylko polska przypadłość. Popatrzcie na los pani premier Nowej Zelandii.
Ładnie brzmiące hasła o powiększaniu terenów zielonych w mieście oznaczają wypychanie inwestycji budowlanych poza jego granice. A suburbanizacja niesie ze sobą szereg negatywnych konsekwencji.
Oto prawdziwy dylemat: ogłoszenie programu uwzględniającego najważniejsze potrzeby państwa i społeczeństwa nie spodoba się wyborcom i ich głosów nie przysporzy.
Nie rozwiążemy problemów demograficznych Polski, jeśli będziemy powtarzać ideologiczne frazesy i ignorować oczywiste fakty.
Polska się wyludnia, a politycy u władzy straszą imigrantami. Tymczasem np. Szwajcaria od 1989 r. znacząco zwiększyła populację, choć Szwajcarki rodzą średnio 1,33 dziecka, czyli tyle co Polki.
Trzeba odsunąć specjalistów danej dziedziny od układania podstaw programowych albo co najmniej dać owe podstawy do odchudzenia ekspertom spoza tej dziedziny. Niech historyk ocenia podstawy programowe z chemii, a matematyk z języka polskiego.
Jeśli krakowianie ulegną demagogicznej propagandzie populistów prących do władzy nad miastem, mogą dokonać wyborów skutkujących wywołaniem realnych problemów - pisze Janusz A. Majcherek.
Czy można anulować wiele postanowień zapadłych w strukturach państwa PiS? Można. Niekoniecznie wszystko, co legalnie uchwalone i postanowione, jest prawem. Może bowiem istnieć legalne bezprawie.
Jeśli chcemy zapewnić Polsce stabilną populację, ze stałym dopływem rąk do pracy, nie ma innej możliwości, niż otworzyć kraj na imigrację spoza Europy.
Polskie miasta się wyludniają, przeważająca ich większość traci mieszkańców. Nie ma to jednak nic wspólnego z ceną mieszkań.
Wyższy poziom życia i usług publicznych zwiększy dzietność? To mit sprzeczny z faktami. Jedynym rozwiązaniem jest imigracja
Wśród przybyszów z Ukrainy są osoby bardzo dobrze wykształcone, które po stosunkowo krótkiej asymilacji i adaptacji mogą zasilić sektor produkcji i usług o wysokim stopniu złożoności i innowacyjności
Kraków ma pecha do burzymurków, objawiających się w każdym pokoleniu jego mieszkańców i włodarzy. Obecna ich generacja ma na swoim koncie wiele spektakularnych dokonań, ale upamiętni się bodaj zwłaszcza wyburzeniem wiaduktu z 1863 r. nad ulicą...
Nie ma innej drogi do wzrostu liczby ludności Polski oraz zmiany jej struktury, czyli odmłodzenia społeczeństwa, niż imigracja.
Lewica protestuje przeciw ingerencji państwa w życie obywateli, ale jednocześnie domaga się, by ingerowało jeszcze bardziej.
Państwo opiekuńcze jest z istoty swojej paternalistyczne, a więc ograniczające swobody i prawa obywatelskie.
Szykuje się akademicka rewolucja finansowa: wprowadzona przez ministerstwo punktacja publikacji w czasopismach naukowych sprawi, że największe środki popłyną do uczelni katolickich.
Samo odebranie władzy PiS-owi i przeprowadzenie zmian ustawowychto za mało, by zmienić Polskę w kraj wolności i tolerancji. Za obecną sytuację odpowiada nie tylko władza, ale i kulturowo-obyczajowe nawyki dużych grup obywateli.
Główny problem z młodą polską lewicą wynika stąd, że jest młoda, zatem jej eksponenci nie pamiętają realnego socjalizmu i rozwijają beztrosko swoje miraże, nie przejmując się ich konfrontacją z rzeczywistością.
Manifestacyjny i przesadny krytycyzm wielu niezależnych komentatorów wobec opozycji, a zwłaszcza Platformy Obywatelskiej, pomaga PiS umocnić władzę i obezwładnić przeciwników.
Katoliccy radykałowie zerwali niepisaną umowę: my, niewierzący, nie kwestionujemy waszych dogmatów, a wy nie usiłujecie nam ich narzucić fizyczną czy administracyjną przemocą.
Nie domagajmy się od opozycji całościowej i szczegółowej wizji urządzenia Polski po odebraniu PiS władzy. Zamiast nowych reguł potrzebna będzie deregulacja.
Copyright © Agora SA