Niedzielny wieczór i niedzielne smutne refleksje. Wracam pamięcią do lat '60 i '70. A pamiętam je doskonale. Czy aż tak bardzo się różnią od dzisiejszych?
Nie piszę tego w obronie Kościoła. Choć widzę zmianę w stosunku do niego. Obserwuję, jak krucha jest nasza religijność. Jak łatwo ulegamy najgłupszym sugestiom otoczenia. Piszę to jako odpowiedź na coraz bardziej obecny w mediach społecznościowych...
Zawiesiliście sobie wysoko poprzeczkę marzeń i teraz jesteście nieszczęśliwi, że nie możecie do niej doskoczyć.
Zirytowany do granic wywiadem pana Andrzeja Dudy, w którym określił część społeczeństwa jako zdrajców lub potomków zdrajców, którzy nigdy się do zdrady nie przyznają, napisałem ten list:
Copyright © Wyborcza sp. z o.o.