W grudniu pamiętnego roku 1981 mieszkałam obok siedziby łódzkiej "Solidarności". Miałam 12 lat. Nie są to radosne wspomnienia.
Cały czas mówimy o tym, jak ważne są szczepienia małych dzieci. Zgadzam się, że dzieci należy szczepić. Ale czy aby to zrobić, trzeba poświęcić pół dnia na poszukiwania, i to na drugim końcu miasta?
Wielka szkoda, że dziennikarze "Gazety Wyborczej" tak się zaangażowali w sprawę emerytur, tak godzącą w poczucie sprawiedliwości społecznej i w interesy naszego państwa oraz jego młodszych obywateli.
Za to, że bezinteresownie zatroszczyłam się o drugiego, nieznanego mi człowieka, spotkała mnie wrogość, niechęć i wyzwiska. Następnym razem założę słuchawki na uszy i odwrócę wzrok.
Copyright © Agora SA